Śląska gwara w Credit Agricole
- Som my sicher, co skuli takich idyjow som my jeszcze bliżyj naszych klijyntow. Staromy się ô nich i poradzymy ôsprawiać w jejich gôdce, coby lepij spokopić co ônym trza. Robiymy im fajny iberaszong i momy z nimi richtich fajniste relacyje - mówi cytowany przez prnews.pl Robert Myrcik, dyrektor oddziału Credit Agricole w Świętochłowicach.
Zobacz także: Szokujący pomysł UE! Bank w tarapatach nie wypłaci klientom ich pieniędzy
Co znaczy: "Jesteśmy przekonani, że dzięki takim inicjatywom jesteśmy bliżej naszych klientów. Dbamy o nich, by lepiej zrozumieć ich potrzeby - wręcz mówimy w ich języku, potrafimy ich zaskakiwać i mamy z nim najlepsze relacje".
Na pomysł ślunskiej godki wpadli sami pracownicy Credit Agricole, którzy na co dzień obsługują wielu klientów posługujących się gwarą. - Chcemy, żeby nasi klienci czuli się u nas jak u siebie, więc jeśli na co dzień mówią w domu po śląsku, to czemu nie mieliby robić tego także załatwiając sprawy w banku? Wychodzimy z ofertą w lokalnym języku, bo zależy nam na dobrych i życzliwych relacjach z lokalnymi społecznościami - dodaje Marcin Data, dyrektor ds. produktów oszczędnościowych i daily bankingu w centrali Credit Agricole.
Ulotkę w gwarze można znaleźć w oddziałach banku w miejscowościach na terenie województw śląskiego i opolskiego wybranych przez towarzystwo Pro Loquela Silesiana. W niektórych placówkach, m.in. w: Gliwicach, Rybniku, Świętochłowicach, Zabrzu czy Żorach, klienci mogą także porozmawiać po śląsku z doradcami bankowymi - czytamy na prnews.pl. Przy tłumaczeniu ulotki dla osób posługujących się śląską gwarą, bankowi pomagało Towarzystwo Kultywowania i Promowania Śląskiej Mowy Pro Loquela Silesiana.
Sprawdź również: Niemcy mają najgłupszy bank na świecie. Aż strach mieć tam konto!
Czytaj koniecznie: Katowice. Miasto kopalń i rekordów
Źródło: prnews.pl