Polska spółka Kaspersky Lab Polska do tej pory była dystrybutorem znanego antywirusa Kaspersky, za który z kolei odpowiada rosyjskie przedsiębiorstwo. Pomimo nazwy, polski Kaspersky chce jednak odciąć się od rosyjskiego partnera. Wszystko ze względu na rosyjską agresję na Ukrainę i stopniowe opuszczanie Rosji przez zachodni biznes. Dlatego od 1 kwietnia Kaspersky Lab Polska nie sprzedaje już produktów Kaspersky.
- Informujemy, że z dniem 1 kwietnia 2022 r. polska spółka Kaspersky Lab Polska sp. z o.o., będąca dystrybutorem rozwiązań cyberbezpieczeństwa firmy Kaspersky, podjęła decyzję o zakończeniu współpracy z tym producentem i nie będzie zaopatrywać się w jego produkty. Decyzja zarządu polskiej spółki jest podyktowana trwającymi działaniami wojennymi zainicjowanymi przez Rosję w Ukrainie. Jednocześnie informujemy, że dołożymy wszelkich starań, by wywiązać się ze swoich zobowiązań wobec istniejących Klientów - m.in. w dalszym ciągu będzie funkcjonował polskojęzyczny dział pomocy technicznej - poinformowała firma.
Od jakiegoś czasu specjaliści ostrzegają przed produktami Kaspersky. Takie sygnały zgłosiły m.in. Polskie Towarzystwo Informatyczne, niemiecki Federalny Urząd Bezpieczeństwa Technik Informacyjnych i francuska agencja ANSSI.
- Producent antywirusów Kaspersky od lat jest oskarżany o niebezpieczne związki z rosyjskimi służbami i wojskiem; zapewnia, że nie ma "żadnych powiązań" z Kremlem, ale tego, że w jego open space'ach i w gabinetach kierownictwa nie ma agentów FSB, zagwarantować nie może - pisała "Gazeta Wyborcza".
Gazeta zwraca uwagę, że rosyjska firma Kspersky i jej relacja z Kremlem od lat budzi wątpliwości służb i ekspertów ds. cyberbezpieczeństwa. Dodano, że niedawno Niemiecki Federalny Urząd Bezpieczeństwa Technologii Informacyjnych (BSI) niedawno ostrzegał użytkowników oprogramowania Kaspersky, że może ono przekazywać dane do Rosji (w domyśle: w przypadku korzystających z niego urzędników czy firm - szpiegować na rzecz Moskwy). Eksperci zalecili zastąpienie go alternatywnymi produktami. Gazeta dodała, że Niemcy - tak jak wcześniej np. Litwini i Amerykanie, zwracają uwagę, że antywirusy Kasperskiego zbierają zbyt dużo informacji o swoich użytkownikach.
- Oprogramowanie ma rozbudowane uprawnienia systemowe i ze względu na system musi utrzymywać stałe, szyfrowane i nieweryfikowalne połączenie z serwerami producenta - wskazują eksperci w gazecie.
Dodano, że w odpowiedzi na niemieckie ostrzeżenia firma Kasperskiego poinformowała, że jest prywatna i "nie ma żadnych powiązań z rządem rosyjskim ani żadnym innym".
W gazecie przypomniano, że Jewgienij Kasperski przez lata obracał się wśród prokremlowskich polityków, biznesmenów i celebrytów w Moskwie.
- Np. w 2009 r. jak pisał Jewgienij Morozow w książce The Net Delusion, Kasperski dołączył do powołanej przez Putina quasi-państwowej Izby Obywatelskiej, udającej niezależną instytucję społeczeństwa obywatelskiego, a w rzeczywistości realizującą każde polecenie władzy - podkreślono.
Polecany artykuł: