Marzec 2025 przyniesie wiele ważnych informacji gospodarczych
Jak dodał Kotecki z RPP „strategiczną” rozmowę dotyczącą ewentualnego poluzowania umówiliśmy się wspólnie na marzec 2025 r.
Pytany dlaczego "marzec", Kotecki wyjaśnia, że "wtedy zobaczymy, czy potwierdzą się nasze oczekiwania o szczycie inflacji. Będziemy też wiedzieć, co wydarzyło się z cenami administrowanymi (np. woda, śmieci, kanalizacja), które zwykle są podnoszone w styczniu. W marcu będzie też nowa projekcja inflacyjna NBP".
Jak dodaje "w marcu powinien też zacząć zanikać wpływ podwyżek w sektorze publicznym o 20–30 procent i płacy minimalnej na początku 2024 r. na płace w całej gospodarce. To także będzie ważna informacja z punktu widzenia inflacji".
Przy czym Kotecki zastrzega "ta dyskusja powinna się rozpocząć. Ale czy już wtedy zakończy się ona decyzją o obniżce stóp procentowych – nikt tego nie wie".
Członek RPP uważa, że w drugim kwartale 2025 r. otworzy się przestrzeń do obniżek stóp procentowych.
"Ona jest niestety mocno dotknięta różnymi efektami jednorazowymi, tymczasowymi czy tzw. efektami bazy. VAT na żywność 5 proc. musiał być przywrócony, ceny energii odmrożone – to musiało się wydarzyć prędzej czy później, i to ma wpływ na wskaźnik inflacji przez 12 miesięcy, choć inflacją sensu stricto nie jest" - wyjaśnia Kotecki z RPP.
Czy będą opłakane skutki mrożenia stóp procentowych?
Jak twierdzi Kotecki w wywiadzie dla dziennika "Rzeczpospolita" - Pan prezes złamał naszą dżentelmeńską umowę, abyśmy trzymali się marca 2025 r. jako początku dyskusji o obniżkach. Nie wiem, dlaczego to zrobił, co siedzi w jego głowie? Mam nadzieję, że nie jest to podyktowane jego powiązaniami z politykami obecnej opozycji. Mógł trzymać się tego marca przynajmniej do marca – i zobaczyć co wtedy. A nie już w grudniu próbował de facto wyperswadować wszystkim członkom Rady ten moment. Bez uzgodnienia tego z innymi. Uważam, że marzec powinien pozostać w mocy. Nie widzę potrzeby, żeby to odraczać".
Członek RPP wskazuje, że "ważne banki centralne rozpoczęły już cykle luzowania polityki pieniężnej i będą je kontynuowały. Kompletnie inne zachowanie polskich władz monetarnych mogłoby powodować bardzo nieprzyjemne konsekwencje dla konkurencyjności eksporterów. I to w trudnych przecież dla nich warunkach – Europa nie rośnie i podobnie popyt na polskie towary i usługi.
Dłuższe utrzymywanie wysokich stóp procentowych to nie tylko zła wiadomość dla inwestorów przedsiębiorców i oczywiście gospodarstw domowych. To również zła wiadomość dla budżetu państwa, który jak wiadomo nie jest w najlepszej kondycji. Wyższe stopy procentowe to wyższe koszty obsługi długu. A to negatywnie wpływa na tempo wzrostu gospodarczego.
Warto przypomnieć, że w całym 2024 r. na obsługę długu wydamy rekordowe 90 mld zł, czyli 2,3 proc. rocznego PKB. W 2025 r. może to być odpowiednio 113 mld zł i 2,6 procent.
Polecany artykuł: