Hubert Biskupski: – Co możemy zrobić jako państwo, aby pobudzić dzietność Polaków?
Stanisław Kluza: – Należałoby wyrównać szanse tych osób, które chciałyby wychowywać dzieci, ale nie mogą pozwolić sobie na założenie rodziny ze względów finansowych. Znaczenie ma nie tylko wysokość, ale też stabilność dochodów.
– W lipcu zostanie złagodzony reżim wizowy dla Ukraińców. Czy istnieje niebezpieczeństwo, że stracimy wykwalifikowanych pracowników w Polsce, ponieważ wyemigrują oni do Europy Zachodniej?
– Od mniej więcej dwóch lat liczba Polaków rozważających trwałą migrację maleje. Przykładowo osoby, które nie pozostały na stałe w Wielkiej Brytanii, coraz częściej rozważają powrót do Polski. Tymczasem w Wielkiej Brytanii Polacy mają relatywnie dużo dzieci, a w Polsce nadal borykamy się z problemem niskiej dzietności. Wyznacza to kierunek dla zwiększenia inwestycji państwa w wychowanie przyszłych pokoleń.
– Około dwóch i pół miliona Polaków pracuje za granicą. Czy jest szansa na to, żeby sytuacja ekonomiczna i społeczna w Polsce skłoniła ich do powrotu?
– Reemigrację można rozpatrywać w trzech obszarach. Po pierwsze, warto zastanowić się, jak zachęcić mieszkańców Polski do pozostania w kraju. Druga kategoria dedykowana jest osobom, które wyjechały na Zachód i z różnych powodów mogłyby rozważać kolejną przeprowadzkę. Po trzecie, należy wziąć pod uwagę kwestię dawnych wysiedleńców oraz polskiej mniejszości w krajach byłego ZSRR. Można skłonić ich do powrotu m.in. za sprawą Karty Polaka. Jeżeli uznamy, że w decyzji o miejscu zamieszkania przeważają kryteria ekonomiczno-bytowe, to Polska, m.in. przez program 500 plus i bilansowanie wyższych wydatków w rodzinie, niweluje skłonność do wyjazdu za granicę tych osób, dla których rodzina i jej stabilność są najważniejsze.
JAKOŚĆ I KOMFORT ŻYCIA ZNACZĄ WIĘCEJ NIŻ PKB
Debata „Kultura i rozwój miast". Prezes BOŚ o ekologii, pieniądzach i jakości życia
W tegorocznej edycji Europejskiego Kongresu Gospodarczego uczestniczył Stanisław Kluza, prezes zarządu Banku Ochrony Środowiska i były minister finansów. Szef BOŚ wziął udział m.in. w panelu dyskusyjnym pt. „Kultura i rozwój miast", podczas którego został zapytany o jakość życia vs pieniądze.
Prezes BOŚ przyznał, że często punkt odniesienia w debatach na ten temat stanowi PKB w przeliczeniu na mieszkańca. Jak zauważył, nie zawsze poziom tego wskaźnika jest najważniejszy z punktu widzenia mieszkańców. Jakość i komfort życia mogą mieć większą wartość niż numeryczne PKB. Jeżeli weźmiemy pod uwagę wymiar społeczny ekologii, można wyróżnić ekologię stylu życia czy ekologię czasu – powiedział prezes BOŚ, podając przykład swojej rodzimej instytucji. – Bank Ochrony Środowiska specjalizuje się w obszarze ekologii, która tradycyjnie kojarzona jest z przyrodą, podczas kiedy ekologia jest pojęciem o wiele szerszym. Odnosi się do dóbr i wartości potrzebnych człowiekowi. Ekologia stylu życia wiąże się ze zdrowym odżywianiem, uprawianiem sportu, dbałością o równowagę psychiczną, przebywaniem w przyjaznej przestrzeni miejskiej. Ekologia czasu natomiast przekłada się na odpowiednie zbilansowanie czasu wolnego i pracy. Optymalizując tak powtarzalne czynności, jak operacje bankowe, płatności, rachunki czy rozliczenia, de facto mamy więcej czasu na to, co jest dla nas najważniejsze: rodzinę, kulturę, społecznikostwo, hobby czy odpoczynek – podsumował prezes BOŚ.