Szajka działająca w Polsce i w Niemczech zarobiła miliony na fikcyjnym obrocie paliwami

2019-11-04 10:05

Sprowadzali paliwo z Niemiec, a następnie handlowali nim w Polsce. Problem w tym, że wszystkie transakcje, chociaż udokumentowane fakturami nie miały miejsca. Na podstawie fikcyjnych dokumentów grupa występowała o zwrot podatku VAT. Centralne Biuro Śledcze, które zajęło się sprawą, zatrzymało pierwszą piątkę podejrzanych. Szacuje się, że przestępcy wyłudzili prawie 30 mln zł.

Mandat na stacji paliw? Okazuje się, że to nie żart

i

Autor: Pexels.com Mandat na stacji paliw? Okazuje się, że to nie żart

Paliwowa szajka działała głównie w Grodzisku Wielkopolskim, Nowym Tomyślu i Warszawie. Scenariusz był zawsze ten sam. W Niemczech kupowano od tamtejszych firm olej napędowy, benzynę i olej opałowy. Paliwa były sprowadzane do Polski, gdzie miały być sprzedawane miejscowym podmiotom. Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało w porządku. Każda transakcja była udokumentowana odpowiednią fakturą. Problem w tym, że do obrotu paliwem nie dochodziło, a odbiorcy byli fikcyjni. Na podstawie faktur, "przedsiębiorcy" otrzymywali zwrot podatku VAT.

- Narażenia na uszczuplenia podatkowe w wyniku działania tej grupy mogły wynieść blisko 30 mln zł, a straty Skarbu Państwa są w tej chwili przedmiotem szczegółowych ustaleń. Według śledczych w firmie związanej z podejrzanym o kierowanie grupą przestępczą wystawiono ponad  2 tysiące prawdopodobnie sfałszowanych faktur na rzecz 108 podmiotów, na kwotę ponad 162 mln złotych - poinformowało CBŚP.

Policjanci zatrzymali już 5 osób podejrzanych o udział w tym procederze. Wśród nich jest pełnomocnik spółki, oraz osoby zajmujące funkcje kierownicze w firmach sprowadzających i transportujących paliwo do Polski. Usłyszeli zarzuty m.in. prania pieniędzy i fałszowania dokumentów oraz udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki