Paliwowa szajka działała głównie w Grodzisku Wielkopolskim, Nowym Tomyślu i Warszawie. Scenariusz był zawsze ten sam. W Niemczech kupowano od tamtejszych firm olej napędowy, benzynę i olej opałowy. Paliwa były sprowadzane do Polski, gdzie miały być sprzedawane miejscowym podmiotom. Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało w porządku. Każda transakcja była udokumentowana odpowiednią fakturą. Problem w tym, że do obrotu paliwem nie dochodziło, a odbiorcy byli fikcyjni. Na podstawie faktur, "przedsiębiorcy" otrzymywali zwrot podatku VAT.
- Narażenia na uszczuplenia podatkowe w wyniku działania tej grupy mogły wynieść blisko 30 mln zł, a straty Skarbu Państwa są w tej chwili przedmiotem szczegółowych ustaleń. Według śledczych w firmie związanej z podejrzanym o kierowanie grupą przestępczą wystawiono ponad 2 tysiące prawdopodobnie sfałszowanych faktur na rzecz 108 podmiotów, na kwotę ponad 162 mln złotych - poinformowało CBŚP.
Policjanci zatrzymali już 5 osób podejrzanych o udział w tym procederze. Wśród nich jest pełnomocnik spółki, oraz osoby zajmujące funkcje kierownicze w firmach sprowadzających i transportujących paliwo do Polski. Usłyszeli zarzuty m.in. prania pieniędzy i fałszowania dokumentów oraz udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.