"Odkrywaliśmy certyfikaty umożliwiające nawet wybór konkretnej szczepionki" - powiedział Jonathan Benton, który stoi na czele Intelligent Sanctuary, brytyjskiej firmy zajmującej się prowadzeniem śledztw w cyberprzestrzeni. Wskazał, że niektóre z certyfikatów były oryginalnymi dokumentami wystawianymi w punktach szczepień, ale fałszywie wypełnionymi.
Fałszerze oferowali nie tylko świadectwa szczepień, ale również zapewniali, że mogą dostarczyć aplikacjom władz zdrowotnych kody QR poświadczające bycie zaszczepionym. Utrzymywali, że pracują z osobami zatrudnionymi w organach zdrowotnych, które mogą wprowadzić do baz danych odpowiednie informacje.
Będzie zerowy VAT na żywność! Polska dogadała się z Brukselą
Zorganizowane grupy przestępcze
Benton wyznał, że ustalenie, kto stoi za tym oszustwami, jest bardzo trudne, ale że podejrzewane są zorganizowane grupy przestępcze.
Jednocześnie BBC dotarło do postów reklamujących te usługi. W wielu zapewniano, że sztuczne świadectwa pomogą ludziom zachować pracę, uczęszczać na różne wydarzenia oraz łatwiej podróżować. Niektóre z nich przekierowywały do aplikacji szyfrującej wiadomości Telegram, gdzie można było dokonać transakcji.
Fałszowanie dowodów
Facebook oświadczył, że zawartości tego typu są usuwane "za każdym razem, gdy zostaną wykryte". Według BBC faktycznie usuwano je w ciągu 24 godzin, jednak w tym czasie zdążyły zostać wyświetlone i skomentowane przez użytkowników platformy.
Rzecznik rządu brytyjskiego skomentował, że "fałszowanie dowodów bycia zaszczepionym przeciwko COVID-19 nie tylko naraża życia" wielu osób, ale również "może doprowadzić do otrzymania mandatu na 10 tys. funtów".