Według badania Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), o którym pisze Money.pl, mieszkańców Europy, w tym Polaków, najbardziej martwi wzrost cen żywności, mieszkań i paliw. To efekt m.in. gwałtownych podwyżek cen jedzenia, do których doszło w maju. Dla 30 proc. mieszkańców Europy to stanowi największy problem. Dużo mniej, bo tylko 17 proc., obawia się problemów ze zdrowiem i bezrobocia. Zmiany klimatu niepokoją tylko 10 proc., a przestępczość 6 proc. Terroryzmu boi się tylko 3 proc. europejczyków.
Podwyżki nie osiągnęły jeszcze apogeum. Eksperci ostrzegają przed jesiennymi wzrostami cen podstawowych produktów. Warzywa będą droższe o jedną trzecią, w stosunku do cen sprzed roku, ale drożyzna dotknie nie tyko wegetarian. Wieprzowina jest najdroższa od 18 lat. Jak pisze "Rzeczpospolita" to efekt m.in. epidemii ASF. Nie bez znaczenia jest także ubiegłoroczna susza, przez którą podrożały warzywa. Efektem jest łańcuch podwyżek.
Według danych GUS od początku roku ceny jedzenia wzrosły średnio o 6,2 proc. W przypadku warzyw podwyżki sięgnęły 27 proc. Cukier jest droższy o 23 proc, zboża nawet o 30 proc. a wędliny o niemal 6 proc. Wzrosty cen nie oszczędziły nawet pieczywa. Chleb podrożał o ok. 10 proc. Dodatkowo, jak zauważa gazeta, nie ma szans na sezonowe spadki cen. Te, jeśli w ogóle się pojawią, jesienią będą symboliczne.
Łagodniej z naszymi portfelami obejdą się takie produkty jak jaja i masło. Te w porównaniu z ubiegłym rokiem są tańsze o ok. 6 proc. O ponad 4 proc. spadły także ceny owoców. Mniej płacimy również za oleje i tłuszcze, które staniały o 2,8 proc. a a mleko o 0,7 proc.