Dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do walki z COVID-19, mówi Interii, że pomysł zatrudniania wolontariuszy jest dobry, ale powinni oni pomagać w zwykłych szpitalach, a nie przy pacjentach zakażonych koronawirusem.
- Wolałbym ściągnąć studentów i wolontariuszy do szpitali niecovidowych, a w zamian personel z takich placówek przesunąć do szpitali walczących z koronawirusem - tłumaczy dr Grzesiowski i dodaje, że do pomocy można byłoby włączyć chociażby zakonników czy też więźniów.
- Zakonnica może pracować na oddziale interny, do pomocy opiekuńczej. Osoby duchowne są przecież z natury nastawione na opiekę. Zresztą już w trakcie pierwszej fali zakony oferowały swoją pomoc w szpitalach - przypomina ekspert.
- Więźniów natomiast zatrudniamy w szpitalach od dawna. Wiadomo, że mordercy nikt nie wpuści na oddział - bierze się ludzi, którzy mają wyroki za sprawy ekonomiczne, wypadki samochodowe. To są zwyczajni ludzie, którzy mogą pomóc na przykład przy transporcie, obracaniu pacjentów, toalecie, karmieniu - wymienia lekarz. - Każde ręce są do czegoś potrzebne - podsumowuje.