Świeże masło należy do rzadkości, chociaż nadal można dostać tego typu produkty na wagę na polskich bazarach. Po włożeniu do lodówki masło jest bardzo twarde i trudno je rozsmarować. Większość konsumentów zaopatruje się jednak w masło w sklepach, dyskontach i supermarketach. Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że producenci robią wszystko, aby zaoszczędzić na produkcji masła. Często oferują nam wyroby masłopodobne, których opakowanie przypomina masło. Postanowiliśmy wziąć je pod lupę.
Czym jest masło?
Zgodnie z rozporządzeniem Unii Europejskiej, „masło to produkt składający się z tłuszczu mlecznego w ilości od 80 do 90 procent". Jak przypomina UOKiK, „nie może zawierać ani grama tłuszczu roślinnego". Według definicji Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej Instytutu Żywności i Żywienia (instytucji współfinansowanej przez Ministerstwo Zdrowia), masło to „tłuszcz mleczny", który „składa się głównie z tłuszczów nasyconych, zawiera od 73 do 84 proc. tłuszczu, zawiera cholesterol, jest źródłem witaminy A i zawiera niewielkie ilości witaminy D".
ZOBACZ: Dlaczego masło jest takie drogie? Od 2016 r. podrożało niemal dwukrotnie!
Prawo przewiduje też, że kostka masła może zawierać wodę w ilości nieprzekraczającej 16 proc. masy oraz do 2 proc. tzw. suchej masy beztłuszczowej mleka, np. białka. Wśród dozwolonych dodatków do masła warto wymienić beta karoten oraz sól. Niektórzy producenci stosują dodatkowo barwnik annato – barwnik terpenowy, który jest otrzymywany z nasion drzewa tropikalnego arnoty właściwej.
Mylące informacje na temat składu
Informacja o zawartości 82 proc. tłuszczu nie oznacza, że masz do czynienia z masłem. Masło jest wytwarzane z mleka lub śmietanki kwaszonej. Jeśli jednak na opakowaniu zamieszczono jedynie wzmiankę o tym, że produkt zawiera 82 czy 83 proc. tłuszczu, ale nie wspomina o o mleku, ani śmietance, prawdopodobnie masz do czynienia z produktem, który udaje masło. Alternatywę dla pełnotłuszczowego masła może być „masło o zawartości ¾ tłuszczu". Tego typu produkt zawiera od 60-62 proc. tłuszczu mlecznego, ale nie powinien zawierać tłuszczów roślinnych.
Myląca grafika na opakowaniu
Kolejną strategią producentów jest odwoływanie się do symboli charakterystycznych dla Masła ekstra czy stosowanie grafik kojarzących się z masłem. Na opakowaniu może być umieszczony rysunek przedstawiający krowę z mlekiem, a produkt może zostać podpisany jako „masło". Nie oznacza to jednak, że jest nim w istocie.
CZYTAJ: Kupujesz na przecenach? Nie popełniaj tych 5 błędów
Mylące nazwy produktów
Aby stworzyć iluzję, że klient ma do czynienia z masłem, producenci miksów roślinnych posługują się nazwami, które wprowadzają klientów w błąd. Jeżeli produkt został podpisany jako „masło roślinne", w rzeczywistości masz do czynienia z margaryną, a ta może zawierać maksymalnie 3 proc. tłuszczu mlecznego. Równie mylące są takie nazwy, jak „Osełka", „Miksełko", „Smasełko", „Ekstra Pasłęcki", „Ekstra do smarowania", „Iealne" czy „Łąkowe". Chociaż nazwy te sugerują, że mamy do czynienia z masłem, w rzeczywistości może być zgoła inaczej. Kryją się pod nimi wyroby, które nie spełniają unijnych wymogów względem masła.
Wyroby fałszowane tłuszczem roślinnym marki Masmal
W 2015 r. głośno było na temat nieuczciwych praktyk stosowanych przez firmę Masmal Dairy. Producent sprzedawał swoje wyroby jako masło, chociaż tak naprawdę stanowiły one miks tłuszczów roślinnych i zwierzęcych. Kontrola Inspekcji Handlowej wykazała, że „Masło ekstra 200 g" zawierało 61,8 proc. tłuszczu roślinnego, „Masło ekstra 100% oryginalne" – 14 proc. tłuszczu roślinnego, a „Masło ekstra Amir" – 11,73 procent. Postępowanie związane z Masmal Dairy trwało od 2013 roku. W wyniku kontroli przeprowadzonej przez Izbę Handlową prezes UOKiK nałożył na producenta karę w wysokości 1 471 250 złotych. Masmal Dairy w Grudziądzu od 2012 r. wypuszcza na polski rynek takie produkty, jak „Masło ekstra osełka 300 g" czy „Masło ekstra z Warlubia 200 g". Wcześniej UOKiK niejednokrotnie kwestionował praktyki stosowane przez Firmę Handlowo-Usługową Masmal w Warlubiu (w 2006 roku i w 2008 roku).
PATRZ: Masło drożeje. Dlaczego ceny produktu rosną?
Masła nie powinno się spożywać w nadmiarze ze względu na wysoką zawartość „niekorzystnych dla zdrowia nasyconych kwasów tłuszczowych i cholesterolu" – ostrzega NCEŻ. Niektórzy producenci najwyraźniej wzięli to sobie zbyt do serca, ponieważ sprzedają produkty, które zawierają zbyt mało masła w maśle.
Oprac. na podst. ncez.pl, youtube.com, uokik.gov.pl, vitalia.pl