Linie lotnicze na całym świecie niesłusznie odrzucają wnioski pasażerów o odszkodowanie za odwołane lub opóźnione powyżej 3 godzin loty. Globalne badanie przeprowadzone przez firmę AirHelp ujawnia skalę tego problemu. Ranking otwiera tunezyjska linia Tunisair, która nie uznaje żadnych roszczeń pasażerskich (100 proc. przypadków). W czołówce przewoźników znalazły się też takie europejskie linie jak: Iberia – 96 proc. odrzuconych roszczeń, Easyjet – 96 proc. oraz Ryanair – 95 proc. Wyniki te dotyczą wniosków o odszkodowanie złożonych pomiędzy 1 stycznia 2016 r. a 31 grudnia 2018 r., od których wypłaty bezpodstawnie uchyliły się linie lotnicze.
ZOBACZ TEŻ: Linie lotnicze zmieniają ceny. Zobacz, jakie zmiany wprowadza WizzAir i Ryanair
Jeżeli chodzi o popularnych wśród Polaków przewoźników to w rankingu w pierwszej dwudziestce znalazły się też linie Lufthansa oraz Emirates, które odrzucają co drugi złożony przez pasażerów wniosek. Co trzecie roszczenie nie zostaje natomiast uznane przez tanie linie lotnicze Wizz Air. Krajowy przewoźnik LOT uplasował się w zestawieniu na 32. miejscu z wynikiem 27 proc. odrzuconych bezpodstawnie wniosków.
Sytuacja wygląda równie niepokojąco w przypadku międzynarodowych linii lotniczych, ponieważ 1 na 2 pasażerów składających przeciwko nim roszczenie został pozbawiony odszkodowania, do którego był uprawniony. Z badania AirHelp wynika, że w latach 2016-2019 z ponad 260 000 zakłóconych globalnie lotów setki tysięcy podróżnych nadal muszą walczyć o swoje prawa w przypadku opóźnienia lub odwołania rejsu.
- W związku z rosnącą liczbą zakłóconych lotów pasażerowie zbyt często muszą walczyć o zwrot należnych im pieniędzy. Muszą zmagać się z niewystarczającymi wyjaśnieniami ze strony przewoźnika czy też brakiem reakcji. Linie lotnicze mogą też powiedzieć, że wypłacą odszkodowanie tylko tym pasażerom, którzy złożyli wniosek bezpośrednio u nich. Kto jednak zagwarantuje im, że przewoźnik prawidłowo osądził ich wniosek o odszkodowanie widząc takie dane? – mówi Marta Koziarz, ekspert AirHelp.
Ekspert radzi
W przypadku zakłóceń, które wystąpiły w ciągu ostatnich trzech lat nadal może nie być za późno by złożyć wniosek o odszkodowanie. Pasażerowie muszą jednak pamiętać o kilku zasadach. W przypadku opóźnienia powyżej 3 godzin lub odwołania lotu bądź odmowy wejścia na pokład samolotu pasażerowie mogą być uprawnienia do rekompensaty w wysokości do 600 euro na osobę. Loty chronione tym prawem to te poruszające się w granicach Unii Europejskiej: rozpoczynające się w UE lub lądujące na jej terenie, pod warunkiem, że są obsługiwane przez przewoźnika zarejestrowanego w Unii. Ponadto, zakłócenia te muszą wynikać z przyczyn zależnych od linii.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Czy leci z nami bagaż? Czyli co zrobić, gdy na miejscu ląduje sam pasażer
W kwietniu 2018 r. Europejski Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że linie lotnicze muszą również zrekompensować pasażerom opóźnienia i odwołania lotów spowodowane strajkiem personelu lotniczego. Postanowienie to dotyczy wszystkich poprzednich strajków, jak i tych nowych.
Zgodnie z prawem UE pasażerowie mają zazwyczaj do 3 lat na ubieganie się o rekompensatę finansową od przewoźnika. W przypadku oczekiwania na lotnisku przez ponad 2 godziny, linie lotnicze mają też obowiązek zapewnić podróżnym bezpłatne posiłki oraz napoje, dostęp do komunikacji, a nawet zakwaterowanie, jeżeli wymaga tego sytuacja. Przewoźnicy są zwolnieni z obowiązku rekompensaty tylko w nadzwyczajnych okolicznościach takich jak: niekorzystne warunki atmosferyczne czy nagłe przypadki medyczne.