- Zmiana nazwy i własności: Projekt CPK zmienia nazwę na "Port Polska", a państwowe Polskie Porty Lotnicze przejmą kontrolę nad inwestycją, co ma być częścią "repologizacji" polskiej gospodarki.
- Ogromne inwestycje i miejsca pracy: W tym i przyszłym roku ogłoszone zostaną przetargi na łączną kwotę 80 mld zł, a "Port Polska" ma stworzyć od 30 do 40 tysięcy stałych miejsc pracy.
- Multimodalny hub transportowy: Inwestycja zakłada budowę hubu integrującego transport lotniczy, kolejowy (w tym Kolej Dużych Prędkości z Warszawy do Łodzi) i drogowy.
- Rozliczenia i transparentność: Rząd zapowiada rozliczenie wszelkich nieprawidłowości z poprzedniego etapu projektu, podkreślając otwarcie nowego, transparentnego rozdziału
"Port Polska" zamiast CPK. Jaka jest nowa wizja rządu?
To historyczny moment dla jednej z największych inwestycji infrastrukturalnych w Polsce. Premier Donald Tusk ogłosił, że projekt znany dotąd jako Centralny Port Komunikacyjny zmienia nazwę na "Port Polska". Jak stwierdził szef rządu, poprzednia nazwa została "zhańbiona" i konieczny jest symboliczny nowy początek.
"Każdy, kto wyląduje, każdy, kto będzie korzystał z tego lotniska, (...) żeby wiedział, tak - to jest serce Europy, tak - to jest »Port Polska«. Tam będzie biło serce Polski" – powiedział Donald Tusk podczas konferencji prasowej.
Kluczową zmianą jest także struktura własnościowa. Zgodnie z nową umową, państwowy operator lotnisk przejmie kontrolę nad inwestycją. "W tym miesiącu podpisaliśmy umowę z Polskimi Portami Lotniczymi, na podstawie której Polskie Porty Lotnicze w pierwszym etapie obejmą pakiet udziałów w spółce, która wybuduje i będzie zarządzać nowym lotniskiem" - powiedział Tusk.
To zwrot w stosunku do planów poprzedniego rządu, które zakładały zarządzanie portem przez spółkę z kapitałem australijsko-francuskim. "Uparliśmy się, że polska gospodarka będzie w sposób mądry i zdecydowany repolonizowana" - podkreślił premier.
Ile będzie kosztować Port Polska i ile osób znajdzie pracę?
Nowa odsłona projektu to nie tylko zmiana nazwy, ale przede wszystkim konkretne działania i ogromne środki finansowe. Minister infrastruktury Dariusz Klimczak poinformował o uruchomieniu postępowań przetargowych na gigantyczną skalę. Według zapowiedzi ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka, jeszcze w tym roku ogłoszono przetargi w wysokości 40 mld zł na „Port Polska”, a w przyszłym roku ogłoszone będą na kolejne 40 mld zł. Inwestycja ma być również potężnym impulsem dla rynku pracy. Premier Donald Tusk oszacował, że dzięki nowemu centrum komunikacyjnemu stałe zatrudnienie znajdzie od 30 do 40 tysięcy osób. Minister Klimczak dodał, że nowy projekt lotniska jest lepszy i bardziej funkcjonalny od poprzedniego – zakłada "więcej zieleni i mniej betonu; więcej drewna i nowych technologii".
Co z Koleją Dużych Prędkości i dojazdem do lotniska?
Rząd potwierdził, że "Port Polska" będzie hubem multimodalnym, integrującym transport lotniczy, kolejowy i drogowy. Złożono już 19 wniosków o pozwolenia na budowę kluczowych obiektów, w tym terminala lotniskowego, terminala kolejowego oraz dworca. Niezwykle ważnym elementem pozostaje sieć kolejowa. Premier Tusk podkreślił, że Centralny Port Komunikacyjny jest także przedsięwzięciem, dzięki któremu powstanie w Polsce Kolej Dużych Prędkości, a rząd pracował nad zapewnieniem połączeń tak, aby „nie było wykluczeń transportowych w Polsce”. Jeszcze w tym roku ma zostać złożony wniosek o budowę pierwszego odcinka KDP z Warszawy do Łodzi. Zapewniony ma być także sprawny dojazd drogowy – złożono wniosek o pozwolenie na budowę sieci dróg wokół lotniska oraz łącznika z poszerzaną o dwa pasy autostradą A2.
Rząd zapowiada rozliczenia. Co dalej z nieprawidłowościami?
Premier Donald Tusk odniósł się również do kontrowersji, jakie narosły wokół projektu za czasów poprzedniej władzy. Okres od przejęcia rządów nazwał czasem "rozliczania i czyszczenia". Zapewnił, że wszystkie nieprawidłowości zostaną wyjaśnione, ale proces ten odbędzie się w zgodzie z obowiązującym prawem.
"Wszystko rozliczymy do samego końca, ale nie będziemy łamać prawa ani naruszać prawa” – zadeklarował Tusk. Zaznaczył, że jego celem nie jest rewanż, lecz pociągnięcie do odpowiedzialności tych, którzy mogli wykorzystywać państwo do własnych celów. Zmiana nazwy i struktury projektu ma być symbolicznym odcięciem się od tych praktyk i otwarciem nowego, transparentnego rozdziału w historii tej strategicznej inwestycji.
