Podczas gdy coraz więcej amerykańskich pracowników ląduje na bruku, coraz trudniej im jest kontaktować się ze stanowym Departamentem Pracy. "Business Insider" zwraca uwagę, że przestarzały system IT okazał się zupełnie bezużyteczny, przy wzmożonej ilości nadchodzących wniosków o zasiłek. Co ciekawe, sytuacja nie jest nowa. Już rok temu pojawiły się problemy z archaicznym oprogramowaniem, zainstalowanym na starych komputerach mainframe. Programy mają być napisane jeszcze w latach 70 i 80.
ZOBACZ TEŻ: Tak będą walczyć z drożyzną. Kary za podnoszenie cen nawet do 5 mln złotych
Problemy doprowadziły do tego, że setki tysięcy bezrobotnych, którzy zgłosili się po zasiłek, proszeni są aby wnioski wysłać... faksem. Wiele osób pozostaje bez odpowiedzi przez kilka dni. "New York Times" opisuje sytuację kierowcy, który po utracie pracy musiał, pomimo epidemii, znaleźć sklep posiadający faks, aby wysłać dokumenty. Zajęło mu to cztery dni.
Z kolei telewizja NBC opisała historię mieszkańca Nowego Jorku, który po utracie pracy, do Departamentu Pracy dzwonił dwa tysiące razy. Nie doczekał się do odpowiedzi. Znalazł za to instrukcję wnioskowania o świadczenie, która sugerowała użytkownikom korzystanie z przeglądarki Netscape. Ten popularny niegdyś konkurent Internet Explorera nie jest rozwijany od 2008 roku.