Metoda jest prosta. Korespondencja do złudzenia przypomina prawdziwe pismo. Adresat dowiedzieć się z niego może, że ze względu na naruszenie RODO zobowiązany jest do natychmiastowego uregulowania należności. Oszuści liczą, że pod wpływem impulsu ofiara błyskawicznie przeleje pieniądze, których w rzeczywistości nie musi i nie powinna płacić.
Jak opisał "Dziennik Internautów" przestępcy często stosują nazwy instytucji, kojarzące się z istniejącymi podmiotami. Cytowany przez portal dr Paweł Mielniczek, ekspert ds. ochrony danych z firmy ODO 24, radzi aby zwracać uwagę na szczegóły korespondencji.
Podejrzenia powinny wzbudzić załącznik, które uruchamiają alarm antywirusa. Kolejny sygnał to propozycja skorzystania z oferty usług doradczych dotyczących ochrony danych osobowych, wraz z informacją, że nie skorzystanie z niej spowoduje złożenie skargi do UODO. Kolejna kwestia to fałszywe informacje o obowiązku kupienia specjalnych szaf zgodnych z RODO, krat w oknach czy odpowiednich niszczarek i tego typu sprzętów.