Jak podał NIK, polskie zasoby wody porównywalne są z... Egiptem. Problem w lipcu ma rozwiązać rządowy Program Rozwoju Retencji na lata 2021-2027. W ten sposób powstaną zbiorniki do magazynowania wody, które mają podwoić zapasy tej cieczy.
- Łączna objętość wody zmagazynowanej w sztucznych zbiornikach wynosiła w ostatnich latach ok. 4 mld m3 (nieco ponad połowa w kilkunastu dużych zbiornikach o pojemności powyżej 100 mln m3). Ich stosunkowo niewielka całkowita pojemność nie daje pełnej możliwości ochrony przed powodzią i suszą. Mała retencja polega na gromadzeniu wody w niewielkich zbiornikach, zarówno naturalnych, jak i sztucznych, przy jednoczesnym zachowaniu i wspieraniu rozwoju środowiska naturalnego - czytamy w raporcie.
Wyniki kontroli NIK nie napawają optymizmem. Wśród skontrolowanych gmin tylko nieliczne budowały i modernizowały zbiorniki. Wzorowa okazała się postawa Lasów Państwowych, które remontowały stare zbiorniki i tworzyły nowe. Dzięki temu znacznie zwiększono pojemność retencyjność. Wpływ na sytuację miało także zalesianie i rewitalizacja zbiorników wodnych.
- Od kilku lat obserwujemy zmiany w klimacie, które wiążą się z koniecznością likwidacji skutków dokuczliwych upałów i suszy (a co za tym idzie niedoboru wody). Z drugiej strony upały przeplatają się z okresami powodzi o różnym natężeniu i zasięgu. W świetle ustaleń NIK aktywność samorządów powinna zatem ulec zwiększeniu, tak by działania wzmacniające potencjał małej retencji nie koncentrowały się tylko na obszarach zarządzanych przez Lasy Państwowe - podaje NIK.
Podcasty
Playlisty tematyczne
