
- Sądny dzień dla WIBOR-u: TSUE ogłosi opinię Rzecznika Generalnego w sprawie kwestionowania WIBOR-u, co może zaważyć na przyszłości kredytów i stabilności polskiego sektora bankowego.
- Stawką setki miliardów: Potencjalne roszczenia kredytobiorców wobec banków z tytułu WIBOR-u mogą sięgać nawet 480 mld zł, co jest porównywalne z kosztem "sagi frankowej".
- Trzy scenariusze TSUE: Od uznania WIBOR-u za uczciwy, przez neutralną opinię, po całkowite poparcie konsumentów, co mogłoby prowadzić do unieważniania umów lub "odwiborowania" kredytów.
- Ryzyko dla systemu: Negatywne rozstrzygnięcie dla banków może oznaczać podwyżki marż, ograniczenie dostępności kredytów hipotecznych i zagrożenie dla stabilności całego systemu finansowego w Polsce
Kiedy kluczowa opinia TSUE w sprawie WIBOR?
Przyszłość setek tysięcy kredytobiorców i całego systemu finansowego w Polsce może zależeć od nadchodzących rozstrzygnięć unijnego trybunału. Już w najbliższy czwartek poznamy opinię Rzecznika Generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w kwestii możliwości kwestionowania wskaźnika WIBOR. Choć opinia rzecznika nie jest jeszcze ostatecznym wyrokiem, doświadczenie pokazuje, że w większości przypadków wyznacza ona kierunek, w którym podąży Trybunał. To kluczowy etap w batalii znanej jako sprawa WIBOR przed TSUE, która wstępnie odniesie się do pytań polskich sądów, czy klauzule odsyłające do wskaźnika mogą być badane pod kątem nieuczciwości.
Dlaczego kredytobiorcy pozywają banki za WIBOR?
Sprawa ma swoje źródło w okresie gwałtownego wzrostu stóp procentowych, który drastycznie podniósł raty kredytów o zmiennym oprocentowaniu. W odpowiedzi do sądów zaczęły wpływać pozwy od posiadaczy kredytów złotowych. Do dziś jest ich około 2 tysiące, a dotychczasowe prawomocne wyroki były korzystne dla banków. Kredytobiorcy podnoszą głównie, że WIBOR jest niezrozumiałym, niemożliwym do zweryfikowania wskaźnikiem oraz że byli niewystarczająco informowani o ryzyku zmiennego oprocentowania. Ich zdaniem banki nie dopełniły obowiązku informacyjnego, co powinno prowadzić do unieważnienia części lub całości umowy kredytowej.
Co powie rzecznik TSUE i ile to może kosztować banki?
Możliwe są trzy scenariusze. Najkorzystniejszy dla sektora finansowego zakłada, że rzecznik uzna WIBOR za uczciwy mechanizm rynkowy. Takiego rozstrzygnięcia spodziewa się sektor bankowy. – Spodziewamy się opinii, która będzie zgodna z linią prezentowaną przez Komisję Europejską i rząd polski, wskazującą, że nie ma podstaw do kwestionowania wskaźnika WIBOR – komentuje Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich.
Najgorszy dla banków byłby jednak wariant, w którym TSUE w pełni opowie się po stronie konsumentów, otwierając drogę do masowego unieważniania umów. Jak wynika z szacunków ekonomistów z Uniwersytetu Łódzkiego, o których informuje portal parkiet.pl, w skrajnie negatywnym scenariuszu łączne roszczenia klientów wobec banków mogą sięgać nawet 480 mld zł. Dla porównania, koszty związane z kredytami frankowymi szacuje się na 100-150 mld zł. Nawet najłagodniejszy wariant, czyli „odwiborowanie” tylko aktywnych kredytów, to koszt rzędu 128 mld zł.
Jakie będą skutki podważenia WIBOR dla gospodarki?
Konsekwencje zakwestionowania WIBOR-u wykraczają daleko poza sektor bankowy. Jak ostrzega Rada Przedsiębiorczości, stabilność całego systemu finansowego jest zagrożona, ponieważ wskaźnik ten jest podstawą nie tylko dla kredytów, ale też obligacji czy instrumentów pochodnych o łącznej wartości ok. 9 bilionów złotych. – Gdyby, czysto hipotetycznie, wskaźnik WIBOR miał być zakwestionowany, to konsekwencje dla gospodarki oraz dla obywateli zwłaszcza w zakresie finansowania potrzeb mieszkaniowych Polaków, byłyby niewyobrażalne – podkreśla prezes ZBP.
Podważenie WIBOR-u niesie zagrożenie dla stabilności całego systemu finansowego i gospodarczego w Polsce, co odczuliby wszyscy obywatele. Utrata rentowności banków mogłaby prowadzić do drastycznego ograniczenia akcji kredytowej, podwyżek opłat i marż, a w skrajnym przypadku nawet do wycofania się z oferowania kredytów hipotecznych. To z kolei uderzyłoby w rynek nieruchomości, inwestycje i konsumpcję, hamując rozwój gospodarczy kraju na lata.
Polecany artykuł: