Kontrolerzy zbadali 271 partii kurzych jaj na targowiskach, w sklepach i hurtowniach. W najnowszej kontroli Inspekcja Handlowa zakwestionowała 35 procent z nich, czyli 95 spośród sprawdzonych 271 partii jaj kurzych.
Kontrola jaj, która odbyła w czwartym kwartale 2015 roku, wykazała wiele nierprawidłości, dotycząctych podstawowych kwestii. Zastrzeżenia inspektorów najczęściej wzbudzało nieprawidłowe oznakowanie, które miało 30 procent (82 partie) a 13 procent wykazało niewłaściwą wagę (22 partie).
Jeden z producentów oferował „jaja ziołowe”, co więcej - na opakowaniu widniał obrazek łąki. Mogło to sugerować konsumentom, że kupują jaja z wolnego wybiegu, tymczasem – był to chów klatkowy. Ponadto producenci wyróżniali swoje produkty, przypisując im właściwości, które mają wszystkie jaja spożywcze. Przykładowo: stosowali hasła marketingowe, które informowały o tym, że sprzedają „świeże jaja bez GMO”, „Bez sztucznych barwników”, „Wolne od antybiotyków”.
ZOBACZ TEŻ: Wielkanocne śniadanie z cateringu. Zobacz, ile kosztuje
Zastrzeżenia wzbudziły też jaja sprzedawane luzem na targowiskach (58 partii, 53 proc.) ze względu na niewłaściwe oznakowanie w miejscu sprzedaży. Sprzedawcy nie informowali o dacie minimalnej trwałości, metodzie chowu kur, klasie wagowej, czy imieniu i nazwisku producenta. Przykładowo – jeden ze sprzedawców oferował „jaja z zagrody” z własnego gospodarstwa. Tymczasem – jak się okazało – nie miał własnych kur.
źródło: UOKiK