- Zakładamy, że kontrole PFR-u i to, co PFR powinien sprawdzać, można podzielić na kilka etapów. Pierwszy z nich to etap weryfikacyjny złożenia wniosku. Tutaj będzie sprawdzane, czy nastąpił faktyczny spadek obrotów ze sprzedaży, który został zadeklarowany we wniosku o uzyskanie danej subwencji finansowej. Co ważne, będzie to porównywane z deklaracjami VAT-owskimi. Kolejna kwestia, która będzie sprawdzana, to czy podane zatrudnienie jest zgodne z faktycznym zatrudnieniem u danego przedsiębiorcy - wymienia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Piotr Aleksiejuk, radca prawny, partner zarządzający w Kancelarii Wojarska Aleksiejuk & Wspólnicy.
ZOBACZ TEŻ: Gowin grozi hotelarzom. Będą kary i cofnięcie rządowego wparcia za urlop w hotelu w ramach podróży służbowej
Co będą sprawdzać kontrolerzy w firmach? Zweryfikują czy przedsiębiorca nie zalegał na koniec 2019 roku z żadnymi daninami publicznymi, np. składkami na ZUS, podatkiem dochodowym czy solidarnościowym. Kontroli będzie spadek obrotów ze sprzedaży, który został zadeklarowany we wniosku o uzyskanie danej subwencji finansowej.
Przedsiębiorczy, którzy skorzystali z subwencji PFR-u, muszą się liczyć też ze sprawdzeniem tego, na co wydali publiczne pieniądze. - W jaki sposób środki zostały wykorzystane, czy na koszty związane z działalnością gospodarczą, czy na wynagrodzenia pracowników, zakup materiałów, czy też zostały wykorzystane w sposób niezgodny, np. na wypłaty właścicielskie czy inne wydatki, których nie można przyporządkować do kosztów związanych z prowadzoną działalnością gospodarczą - podkreśla ekspert.
Co ważne, zapowiadane kontrole najprawdopodobniej odbędą się zdalnie, a pracowników PFR będą wspomagać urzędnicy administracji skarbowej, a także funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Jakie kary dla przedsiębiorców?PFR przewiduje dwojakie sankcje. Po pierwsze, jest to zwrot subwencji w trybie natychmiastowym - PFR przewiduje na to 14 dni - oraz odsetek od pozyskanej kwoty. Po drugie, możliwe są sankcje karne związane z tzw. oszustwem dotacyjnym oraz ze składaniem fałszywych deklaracji i oświadczeń - wylicza Aleksiejuk.