Według raportów UKE "Badanie rynku usług telekomunikacyjnych" dotyczącego rodziców i dzieci oraz nauczycieli, ponad 80 proc. dzieci w wieku szkolnym ma telefon komórkowy, a korzystanie z "komórki" najczęściej rozpoczyna się w wieku 7-8 lat.
ZOBACZ: PILNE! Rząd zdejmuje kolejne obostrzenia! Koniec lockdownu?
Badanie pokazało, że przeważająca większość dzieci dysponuje telefonem typu smartfon, przy czym udział korzystających z oferty abonamentowej i na kartę jest zbliżony. Jednocześnie, prawie wszystkie dzieci w wieku szkolnym (97 proc.) korzystają z internetu. Podobnie jak w przypadku telefonu komórkowego, korzystanie z internetu rozpoczyna się najczęściej w wieku 7-8 lat.
Jak wynika z raportów Urzędu, do nauki w trybie zdalnym zdecydowana większość uczniów wykorzystuje komputer albo laptop dostępny w gospodarstwie domowym. Tylko 4 proc. korzysta ze sprzętu użyczonego przez szkołę lub gminę.
Deklaracje respondentów wskazują, że średnie miesięczne wydatki na korzystanie z telefonii komórkowej przez dzieci wynoszą najczęściej 21-30 zł. Z dodatkowo płatnych usług (najczęściej zakupów związanych z grami) korzysta około jednej czwartej dzieci posiadających własny telefon.
UKE pytał także rodziców o nadzór nad korzystaniem z telefonu i internetu. Kontrolę nad wykorzystywaniem przez dziecko telefonu zadeklarowało dwie trzecie rodziców. Najczęściej stosowanym rodzajem kontroli jest wspólne ustalenie z dzieckiem zasad korzystania z telefonu. Korzystanie z ustawień bezpieczeństwa czy specjalnych aplikacji służących do kontroli rodzicielskiej jest stosowane relatywnie rzadziej. 80 proc. rodziców przyznało też, że ich dziecko samodzielnie instaluje aplikacje na telefon.
Urząd przeprowadził także badanie wśród nauczycieli. Jak podano, choć prywatność w internecie ma duże znaczenie dla prawie wszystkich badanych, to korzystanie z rozwiązań zwiększających poziom prywatności w sieci nie jest powszechne. Około co drugi nauczyciel stosuje tego rodzaju rozwiązania, najczęściej: proxy i VPN.
Prawie 60 proc. nauczycieli zgodziło się z opinią, że w internecie jest zbyt dużo nieodpowiednich treści zawierających seks, przemoc i przekleństwa. Przeciwnego zdania był co trzeci badany.
Przejście na zdalny system nauki wymagało od nauczycieli przystosowania się do nowych warunków w wielu obszarach. Wcześniejsze doświadczenie w prowadzeniu lekcji online posiadał co czwarty badany.
Według UKE, opinie na temat prowadzenia zajęć on-line są podzielone. Prawie 40 proc. nauczycieli przyznało, że taka forma im odpowiada, zbliżony odsetek był przeciwnego zdania. Nie bez wpływu jest tu kwestia czasochłonności tej formy – według opinii większości nauczycieli przygotowanie do lekcji on-line wymaga od nich poświęcenia większej ilości czasu niż w przypadku lekcji prowadzonych stacjonarnie.