Polskie pociągi jeżdżą wolno, ponieważ nie posiadamy odpowiedniej infrastruktury. Sieć kolejowa wymaga gruntownej modernizacji. Poprawę jakości połączeń widać na trasach krajowych. To na nich są realizowane największe przedsięwzięcia w zakresie budowy i modernizacji. Natomiast za utrzymanie lokalnych odcinków dróg kolejowych odpowiadają samorządy. A te rzadko kiedy stać na inwestycje. W tym przypadku remonty umożliwiają głównie dotacje unijne i wkład własny PKP PLK.
Przeczytaj również: PKP PLK z nowym prezesem
W całej Polsce istnieją tysiące tzw. wąskich gardeł – odcinków, na których ruch pociągów jest ograniczany do 20 – 40 km/h ze względów bezpieczeństwa. Degradacja torów kolejowych w tych miejscach nie pozwala na szybsze przejazdy.
W 1990 r. w Polsce mieliśmy 26 tys. km dróg kolejowych, w 2000 r. były to już tylko 22. tys., a w 2016 sieć dróg kolejowych liczy zaledwie 18,5 tys. km – wynika z danych KE i PLK. Z mapy Polski mogą zniknąć 443 kilometry linii kolejowych. Spośród 33 zagrożonych odcinków większość znajduje się na Dolnym Śląsku. Powody do obaw mają również inne województwa: wielkopolskie, kujawsko-pomorskie, pomorskie, warmińsko-mazurskie i śląskie.
Źródło: wyborcza.biz