Dane są marcowe. Restrykcje obowiązywały w 2 połowie tego miesiąca, a mimo to sprzedaż odzieży i obuwia zmniejszyła się realnie o prawie 50 proc. rok do roku. Nie ma wątpliwości, że wszystkiemu winny jest koronawirus. Sprzedaż detaliczna w marcu (w cenach stałych) była o 9 proc. niższa w porównaniu z marcem 1919 roku. Jeszcze w lutym 2020 r. sprzedaż rosła o 7,3 proc. rok do roku. Tegoroczne dane z marca są najgorsze od kwietnia 2005 roku.
Spadek o 9 proc. zaskakujący
Raport GUS wskazuje jako winne fatalnego wyniku, ograniczenia wprowadzone w handlu w związku ze stanem zagrożenia epidemicznego i stanem epidemii. Stan zagrożenia epidemicznego wprowadzono 12 marca, stan epidemii 20 marca. W handlu spadek zanotowano we wszystkich kategoriach poza żywnością i farmacją. Sprzedaż żywności wzrosła o 2,5 proc., sprzedaż lekarstw o 8,8 proc. Prawdopodobnie ma to związek z tendencją do gromadzenia zapasów żywności i leków na gorsze czasy.
Wracając do spadków, największy dotyczy sprzedaży tekstyliów, odzieży i obuwia - o 49,6 proc., oraz pojazdów samochodowych, motocykli i części o 30,9 proc. O 21,4 proc. spadła sprzedaż prasy, książek oraz pozostała w wyspecjalizowanych sklepach. Sprzedaż mebli, artykułów RTV i AGD zmniejszyła się 16,7 proc., paliw o 12,5 proc.
Ekonomiści Pekao SA w komentarzu na Twitterze piszą: „Sprzedaż farmaceutyków, żywności i (można domniemywać) sprzedaż w pozostałych niewyspecjalizowanych sklepach wzrosła dzięki gromadzeniu zapasów. W kwietniu już nie będzie rosła, a całość sprzedaży spadnie w dwucyfrowym tempie”.
Jak marcowe dane GUS wpłyną na całą gospodarkę? Wiadomo, że konsumpcja prywatna ją napędza. Spadek wydatków gospodarstw domowych z pewnością spowoduje spadek dynamiki PKB. Dzisiaj spadek sprzedaży detalicznej związany jest z ograniczeniami możliwości robienia zakupów. Ale nawet założenie, że to ograniczenie będzie znikać, nie może być podstawą twierdzenia, że spadek w handlu detalicznym zostanie zahamowany. Jednocześnie zwiększy się przecież bezrobocie (specjaliści twierdzą, że na koniec roku może być ono dwucyfrowe), spadną przychody, więc ludzie nie będą mieli czego wydawać.