"Lista Kołodziejczaka" przysporzyła wielu firmom strat wizerunkowych
Po opublikowaniu "listy Kołodziejczaka" wiele firm obwinianych jest o kupowanie i wykorzystywanie przy produkcji płodów rolnych sprowadzanych z Ukrainy. Problem w tym, że jak przyznał sam Czesław Siekierski minister rolnictwa lista firm wzięta została z czasów kiedy produkty ukraińskie nie były objęte embargiem. Wczoraj opisywaliśmy przypadek firmy mleczarskiej, która również mierzy się z krytyką konsumentów.
Jak informuje goniec.pl "na liście dotyczącej afery zbożowej ujawniono spółkę Bunge Polska sp. z.o.o., która wytwarza olej. Z danych na niezweryfikowanej liście pojawia się informacja o tym, iż spółka zaimportowała zboże zza zachodniej granicy o wartości 69 mln zł."
Internauci nawołują do bojkotu firm znajdujących się na liście i rzucają im trucie Polaków.
Portal cytuje oświadczenie firmy, która tłumaczy, że "w ramach naszej regionalnej i globalnej działalności handlowej firma Bunge w 2022 roku importowała kukurydzę oraz śrutę słonecznikową z Ukrainy, z których większość została następnie sprzedana i wyeksportowana poza granice Polski. W ciągu ostatnich pięciu lat Bunge nie importowało do Polski ukraińskiego rzepaku, ani oleju rzepakowego - przekazał w specjalnym oświadczeniu producent Oleju Kujawskiego.
Jak zapewnia producent konsumenci nie mają powodów do obaw, sięgając w sklepie po Olej Kujawski, gdyż przestrzegane są rygorystyczne standardy "jakości i kontroli w całym naszym łańcuchu dostaw, od pozyskania surowca, przez proces produkcyjny aż do momentu dostawy do naszych klientów końcowych”.