Ile banki zarobiły na kredytach?

i

Autor: Shutterstock

Frankowicze nie chcą wsparcia. Mają fundusz, ale z niego nie korzystają

2016-05-31 16:26

Fundusz Wsparcia Kredytowego miał być pomocą dla osób, które mają kłopot ze spłatą kredytu hipotecznego. Korzystać z niego mogą zarówno frankowicze, jak i osoby, które mają dług w złotówkach. Okazuje się jednak, że zainteresowanie tego typu pomocą jest niewielkie.

Utworzenie Funduszu Wsparcia Kredytowego to pomysł poprzedniego rządu. Pieniądze na fundusz wpłacały banki, kwota składki była uzależniona od wartości kredytów hipotecznych, które przez klientów danego banku nie są spłacane w terminie. Od strony organizacyjnej za Fundusz odpowiada Bank Gospodarska Krajowego (BGK).

Czytaj również: Nowy pomysł na kredyty frankowe. Banki część pożyczek umorzą!

Osoby mające kłopot ze spłatą hipoteki wnioski o wsparcie w ramach funduszu mogą składać od 19 lutego br. Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, zainteresowanie tą opcją na razie jest znikome – do tej pory po wsparcie zgłosiło się tylko 200 kredytobiorców, a z 600 mln zgromadzonych w funduszu wykorzystano 4,5 mln zł. Liczba kredytów hipotecznych niespłacanych w terminie jest zdecydowanie większa.  

Z czego wynika ten brak zainteresowania? Zdaniem „GW” jednym z powodów może być fakt, że kredytobiorcy nie wiedzą o istnieniu Fundusz Wsparcia Kredytowego. Dodatkowo, mogą nie chcieć zdradzać bankom, że maja kłopot ze spłatą zadłużenia.

Przyczyną mogą być jednak również zasady działania funduszu. Przejmuje on na pewien czas - najdłużej na 18 miesięcy - obowiązek spłacania rat od klienta banku. Pieniądze te trzeba później oddać – ale nie są one obciążone żadnym procentem, na dodatek do ich spłaty można przystąpić dopiero dwa lata od chwili, kiedy fundusz przestane spłacać naszą hipotekę. Co więcej, spłata może zostać rozłożona aż na 8 lat.

Zobacz także: Banki wydały mniej na reklamy

Gdzie jest haczyk? Maksymalne wsparcie w ramach programu wynosi 1,5 tys. zł miesięcznie, co oznacza, że na jednego kredytobiorcę fundusz może przeznaczyć co najwyżej 27 tys. zł. Dodatkowo, nie każdy kredytobiorca zostanie zakwalifikowany do udzielenia pomocy. Warunkiem jest posiadanie statusu bezrobotnego lub wysoka relacją raty kredytowej do dochodów (minimum 60 proc.), a także niskim dochodem na osobę w rodzinie (poniżej 634 zł po odliczeniu raty kredytu).

Źródło: Gazeta Wyborcza

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze