Beata Szydło

i

Autor: Marek Zieliński Beata Szydło

Kwota wolna od podatku może zniknąć, a jeden podatek zastąpić PIT i składki!

2016-03-07 18:59

Prawdziwą rewolucję w systemie podatkowym szykuje rząd. Tak przynajmniej wynika z artykułu, który ukazał się w „Dzienniku Gazecie Prawnej”. Dziennikarze cytują w nim premier Beatę Szydło, która oznajmiła, że rozważane jest wprowadzenie jednego podatku, który miałby zastąpić PIT oraz składki na ZUS i NFZ. Niosłoby to jednak ze sobą całkowitą rezygnację z kwoty wolnej od podatku.

Podniesienie kwoty wolnej od podatku było jedną ze sztandarowych obietnic wyborczych Prawa i Sprawiedliwości. Wygląda jednak na to, że rząd może się z tego wycofać, wprowadzając podatek progresywny, który zastąpiłby PIT oraz składki trafiające do Narodowego Funduszu Zdrowia i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Premier Szydło podkreśliła, że taki pomysł zrodził się podczas debaty… nad zwiększeniem kwoty wolnej od podatku.

ZOBACZ TEŻ: PiS wycofuje się z obietnicy? Kwota wolna od podatku "5 tys. zł, może mniej"

Nowa danina miałaby zależeć wyłącznie od tego, ile ktoś zarabia. Zniknęłyby ulgi podatkowe i wspomniana wyżej kwota wolna. Przy naliczaniu podatku zrównane zostałyby wszystkie typy umów, co mogłoby uderzyć w pracujących na śmieciówkach, bo musieliby płacić więcej niż obecnie. Zwiększyłyby się też jednak wpływy z podatku od osób najbogatszych. Wprowadzając podatek progresywny, na nowo trzeba by też opracować system finansowania samorządów, które obecnie mają zagwarantowane wpływy z PIT-u, musiałby też zostać ustalony nowy sposób wyliczania emerytur, które dziś ustala się na podstawie wysokości składek na ubezpieczenie społeczne.

ZOBACZ TEŻ: PiS zagłosował przeciwko wyższej kwocie wolnej od podatku

Państwo zaoszczędziłoby jednak na kosztach pracy instytucji, które obecnie kontrolują wpływy z podatku dochodowego i składek. Nie zajmowałyby się już tym oddzielnie urzędy skarbowe, ZUS i NFZ, ale np. wyłącznie skarbówki, przez co całość środków trafiałyby do budżetu państwa, które mogłoby dowolnie rozdzielać je w zależności od potrzeb. Kiedy powyższe zmiany mają szanse wejść w życie? Tego na razie nie wiadomo, stanowią one bowiem tylko czystą koncepcję. Rząd analizuje ją, ponieważ chciałby, by osoby najmniej zarabiające i rodziny z dziećmi były mniej obciążone daninami. Sam pomysł, choć rewolucyjny, nie jest nowy. Likwidację składek na NFZ i ZUS proponowała jeszcze kilka miesięcy temu Platforma Obywatelska.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze