Uber przekazywał władzom fałszywe informacje

i

Autor: Shutterstock Uber przekazywał władzom fałszywe informacje

Przejechał tą samą trasę Uberem i taksówką. Za taxi zapłacił 3 razy więcej!

2017-07-30 18:41

Ta sama trasa, podobny - wydawałoby się, środek transportu, a cena całkiem odmienna? Dziennikarz ekonomiczny Maciej Samcik opisał swoją podróż z warszawskiej Białołęki na lotnisko w Modlinie. W jedną stronę wybrał tradycyjną taksówkę, a z powrotem kierowcę Ubera. Efekt? Za pierwszym razem zapłacił 158 zł, a za drugim jedynie 55 zł. Jak to możliwe?

Taxi trzy razy droższa od Ubera
Temat Ubera wzbudza emocje nie tylko w Polsce. W wielu krajach korporacje taksówkarskie lobbują za prawnym zrównaniem Ubera ze zwykłymi taksówkami lub całkowitym zakazem takiej działalności. Tak stało się chociażby w przypadku Danii, Włoch, Francji, Holandii, Rosji i Chin, gdzie Ubera już nie ma. U naszych zachodnich sąsiadów, po zmianie przepisów, amerykańska firma została zredukowana do poziomu zwykłej korporacji taksówkarskiej.

Sprawdź koniecznie: Helikoptery Ubera w promocyjnej cenie. Loty nad miastem od 20 złotych

To, co dla klientów odróżnia Ubera od taksówek, to przede wszystkim koszt przejazdu. Dobitnie pokazał to dziennikarz finansowy "Gazety Wyborczej" Maciej Samcik, który na swoim blogu "Subiektywnie o finansach", opisał podróż z Warszawy na lotnisko w podwarszawskim Modlinie. W jedną stronę zamówił zwykłą taxi za pomocą aplikacji MyTaxi - korzystają z niej niektórzy taksówkarze, a z powrotem wybrał Ubera.

Efekt? Taksówkarz wystawił rachunek na 158 złotych, a Uber na niespełna 55 zł. W obu aplikacjach mobilnych można wcześniej oszacować koszt przejazdu, podając punkt początkowy i adres docelowy. - Co ciekawe, gdy w przeddzień kursu zapytałem aplikację MyTaxi o wycenę kursu, dowiedziałem się, że zapłacę jakieś 95 zł. Czyżby trasa się przez te kilkanaście godzin jakoś wydłużyła? - pisze na blogu Samcik.

Skąd takie ogromne różnice w cenach? Zgodnie z obowiązującym cennikiem Ubera, opłata początkowa to 4 zł, a za każdy km płacimy 1,3 zł. W warszawskich korporacjach taksówkarzy za trzaśnięcie drzwiami wydamy 8 zł, a cena przejechanego kilometra to od 1,3 zł do 2,8 zł. Warto pamiętać, że dzięki aplikacji w Uberze na bieżąco śledzimy trasę przejazdu i trudniej o okrężną - i jednocześnie droższą, drogę. Ponadto na koniec usługi, mamy możliwość oceny kierowcy w skali od 1 do 5. Dzięki temu kierowcy ze średnią poniżej 4,6 są kierowani na szkolenie. Gdy ponownie zejdą poniżej tego progu, zostają wykluczeni z Ubera.

Zobacz również: Uber będzie jednak zakazany? Jest stanowisko Trybunału UE

W Uberze też może być drożej
Warto pamiętać, że tak jak w taksówce końcowy rachunek może nas zaskoczyć i nie mamy możliwość oceny przejazdu, to w Uberze cena również może "dynamicznie" podskoczyć. Dzieje się tak w przypadku szczególnego zapotrzebownaia na kierowców Ubera w danym miejscu i czasie - np. w noc sylwestrową czy w trakcie dużej imprezy masowej. Wówczas zamawiając kierowcę aplikacja poinformuje nas o tym fakcie, wskazując przelicznik o który zostanie zwiększony szacunkowy rachunek. Przykładowo Uber oszacował, że zapłacimy 20 zł, a przelicznik wyniesie 4,1. Należy się spodziewać, że ostatecznie na rachunku - który na skrzynce e-mailowej pojawia się w ciągu kilku sekund po wyjściu z auta, zobaczymy sumę ok. 80 zł.

 

Źródło: subiektywnieofinansach.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze