- Analiza Międzynarodowej Rady Zbożowej ujawnia, dlaczego rekordowe zbiory zbóż na świecie prowadzą do drastycznego spadku cen w skupie
- Obecne ceny pszenicy w skupie nie pokrywają rosnących kosztów produkcji, osiągając poziomy niewidziane od dwudziestu lat
- Eksperci wskazują, jak Rosja swoimi rekordowymi zbiorami pszenicy przejmuje kluczowe rynki zbytu i blokuje podwyżki cen w Europie
- Historycznie niskie pogłowie świń oraz zmiana diety Polaków drastycznie ograniczają krajowy popyt na zboża paszowe
Rekordowe zbiory zbóż na świecie. Dlaczego prognozy cenowe są tak niskie?
Październikowy raport Międzynarodowej Rady Zbożowej (IGC) z 23 października 2025 roku przynosi informacje, które studzą optymizm na światowych rynkach. Analitycy podnieśli globalną prognozę produkcji zbóż do rekordowego poziomu 2425 milionów ton, co oznacza wzrost o ponad 4% (98 mln ton) w porównaniu z poprzednim sezonem. Tak duża podaż ziarna na świecie w naturalny sposób wywiera presję na ceny. Według danych IGC, światowe zapasy na koniec sezonu mają wzrosnąć o 17 milionów ton, osiągając poziom 606 milionów ton. Chociaż wartość ta jest nieznacznie niższa od pięcioletniej średniej, obfitość ziarna na rynku międzynarodowym skutecznie blokuje ewentualne podwyżki. Sytuację komplikuje dodatkowo coraz silniejsza pozycja Rosji, która, jak podaje serwis InfoGrain, z powodzeniem przejmuje rynki zbytu, na których do tej pory działali eksporterzy z Europy, w tym z Polski. Dobrym przykładem jest Arabia Saudyjska, która obecnie sprowadza pszenicę niemal wyłącznie z Rosji, podczas gdy jeszcze kilka lat temu była jednym z kluczowych odbiorców polskiego ziarna.
Prognozy dla Rosji, jednego z największych graczy na rynku zbóż, pozostają bardzo dobre, co ma bezpośredni wpływ na sytuację w Europie. Mimo pewnych problemów pogodowych na południu kraju, rosyjskie Ministerstwo Rolnictwa podtrzymuje swoje szacunki dotyczące zbiorów na poziomie 135 milionów ton zbóż, z czego 88-90 milionów ton ma stanowić pszenica. Co więcej, Instytut Badań nad Rynkiem Rolnym (IKAR) zaktualizował swoją prognozę, podnosząc ją do 87,5 miliona ton pszenicy. Decyzja ta została podjęta po tym, jak zbiory na Syberii i Uralu okazały się znacznie lepsze, niż początkowo zakładano. Potencjał produkcyjny Rosji najlepiej obrazuje rekordowy plon pszenicy odmiany Ziuganowka w obwodzie orłowskim. Jak donosi serwis AgBz, osiągnięto tam wynik 18,495 tony z hektara, co wielokrotnie przewyższa średnią dla tego regionu, wynoszącą 5,5 tony z hektara.
Spadający popyt i wysokie zbiory. Co wpływa na niskie ceny zbóż w Polsce?
Niestety, na krajowym podwórku sytuacja również nie wygląda obiecująco dla producentów rolnych. Główny Urząd Statystyczny (GUS) szacuje, że tegoroczne zbiory zbóż w Polsce sięgną 37,1 miliona ton, co oznacza wzrost o około 6% w stosunku do ubiegłego roku. Duża podaż ziarna na naszym rynku, w połączeniu z globalną presją na obniżki cen, przekłada się na bardzo niskie stawki w punktach skupu. Z danych Zintegrowanego Systemu Rolniczej Informacji Rynkowej (ZSRIR) wynika, że pod koniec października ceny pszenicy konsumpcyjnej wahały się w przedziale 680-765 zł za tonę. Jak alarmuje Wielkopolska Izba Rolnicza, są to kwoty porównywalne do tych sprzed dwudziestu lat. Problem w tym, że w tym czasie koszty produkcji, takie jak ceny nawozów, paliwa czy środków ochrony roślin, wzrosły wielokrotnie, przez co obecne stawki często nie pokrywają nawet podstawowych nakładów poniesionych przez rolników.
Analitycy rynkowi w najbliższych miesiącach nie przewidują szybkiej poprawy sytuacji. Eksperci z Biura Analiz Sektorowych PKO BP prognozują, że w czwartym kwartale 2025 roku średnia cena skupu pszenicy będzie niższa o 9-17% w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Ich zdaniem ujemna dynamika cen utrzyma się prawdopodobnie aż do końca pierwszego kwartału 2026 roku. Nieco bardziej optymistyczne są przewidywania analityków Credit Agricole, którzy zakładają, że na koniec 2025 roku cena pszenicy osiągnie 950 zł za tonę, a dopiero pod koniec 2026 roku wzrośnie do poziomu 1050 zł za tonę. Sytuację pogarsza również słabnący popyt wewnętrzny, który wynika z dwóch głównych przyczyn. Po pierwsze, jak podaje GUS, pogłowie świń w Polsce jest obecnie niższe niż tuż po II wojnie światowej, co drastycznie ogranicza zapotrzebowanie na zboża paszowe. Po drugie, jak informuje Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej, zmieniają się nawyki żywieniowe Polaków. Już ponad 4,5 miliona osób świadomie rezygnuje z mięsa lub znacznie ogranicza jego spożycie, co dodatkowo osłabia krajowy rynek paszowy.
