O hodowli koni marzy wielu młodych rolników. Jednak do tego zadania należy podejść z dużą odpowiedzialnością, dystansem i... kalkulatorem w ręce. Sposobów na hodowlę koni jest co najmniej kilka. Można zdecydować się zarówno na niewielką stajnię boksową, stanowiskową lub wybiegową, jak i na dużą stadninę. Wybór zależy od wielkości gospodarstwa, liczby koni, ich rasy oraz finansów gospodarza. – Jest to dość drogie przedsięwzięcie i zawsze trzeba mieć na zapleczu dodatkowe źródło dochodów. To zajęcie nie jest specjalnie opłacalne. Hodowla koni obecnie to raczej hobby dla prawdziwych pasjonatów tych zwierząt– mówi Monika Jezior, rolniczka i hodowczyni koni z miejscowości Obora (woj. dolnośląskie).
Stajnia kameralna
Obecnie pani Monika w swojej kameralnej stajni przeznaczonej dla sześciu zwierząt ma trzy konie szlachetne półkrwi: 9-letniego wałacha, 2-letniego ogiera i 3-letnią klacz. – W tym momencie działam na małą skalę. Ale wcześniej, kiedy wspólnie z tatą prowadziliśmy hodowlę rodzinnie, mieliśmy aż 40 koni. Z tak dużej hodowli musiałam jednak zrezygnować, bo było to nieopłacalne i pochłaniało bardzo dużo czasu – mówi Monika Jezior.
Hodowla koni to pasja młodej rolniczki. – Zajmuję się tym, bo bardzo lubię konie – podkreśla. Oprócz tego rolniczka prowadzi 40-hektarowe gospodarstwo rolne, agroturystkę i salon pielęgnacji zwierząt. Ale zaznacza: – U nas od zawsze są konie. To moje hobby. Kochałam te zwierzęta, odkąd byłam małą dziewczynką.
Konie na sprzedaż
Hodując konie, nie można za bardzo przyzwyczajać się do konkretnego zwierzęcia i trzeba być przygotowanym na ciągłe zmiany. – Liczba koni zawsze się zmienia. Jeszcze na wiosnę miałam ich sześć. W tym momencie zostały tylko trzy. Ja konie hoduję, trenuję i sprzedaję. A lepsze klacze zostawiam dla siebie. Dają mi one 2-3 źrebaki – opowiada rolniczka. I taki właśnie jest główny cel hodowli: sprzedaż wyhodowanych, pięknych koni.
Małą, kameralną stajnię można prowadzić w pojedynkę. Można też kogoś podnająć do pracy przy zwierzętach. – Stajnię mam przy domu. W związku z tym, że i tak pracuję na miejscu, sama sobie ze wszystkim radzę. Trzy konie to nie jest tak dużo. Ale trzeba o nie dbać, codziennie karmić o stałych porach – mówi rolniczka. Płody rolne służące do karmienia zwierząt można sobie kupować albo tak jak pani Monika – wyprodukować samemu.
Profesjonalne podejście
Konie muszą mieć też odpowiedni padok. Tę rolę z powodzeniem pełni ogrodzona, zadbana łąka, na której konie mogą się paść, wypoczywać, ale też trenować. – Mam przy stajni 5-hektarową łąkę ogrodzoną, na którą można konie wyprowadzić o każdej porze roku – opowiada rolniczka.
Pani Monika jest także instruktorką jeździectwa i sportu. Sama bierze udział w zawodach jeździeckich. – Cały czas biorę udział w zawodach konnych. W tamtym roku dwa razy startowałam na wiosnę. Niestety, miałam wypadek i musiałam na chwilę wstrzymać starty. Ale nie rezygnuję z tego – podkreśla Monika Jezior.
Nauka jazdy konnej
Znana rolniczka nie oferuje nauki jazdy konnej gościom przyjeżdżającym do jej gospodarstwa na wypoczynek. – Do nauki potrzebne są konie spokojne, grzeczne, które tolerują niepewnych jeźdźców – mówi pani Monika. Zatem jeśli ktoś nie ma spokojnych zwierząt w swoim stadzie, nie powinien na siłę wprowadzać do oferty agroturystyki tzw. wczasów w siodle. Przede wszystkim trzeba mieć na względzie bezpieczeństwo i komfort ludzi i zwierząt.
Przy hodowli koni sportowych, które biorą udział w zawodach, trzeba spełniać jeszcze dodatkowe warunki. Jeśli nie ma się do dyspozycji odpowiedniej zadaszonej hali treningowej, należy przynajmniej na kilka mroźnych i śnieżnych miesięcy wywieźć zwierzęta do wyspecjalizowanego ośrodka jeździeckiego.
Polski koń szlachetny półkrwi to populacja koni hodowanych w Polsce do wyczynowego sportu jeździeckiego, ale także do sportu amatorskiego i rekreacji. Konie z tej populacji są jednymi z najpopularniejszych w Polsce.