Czy opłaca się oszczędzać na polskim niebie

2012-12-04 12:07

Nawet kilkaset milionów może stracić w najbliższych latach Polska Agencja Żeglugi Powietrznej. Rozwój agencji i efektywne wykorzystywanie przez nią środków hamuje wpisanie jej w ustawę okołobudżetową. - To bodajże jedyny taki przypadek w całej Europie. O tyle kuriozalny, że w rzeczywistości państwo nie dokłada się do budżetu agencji - mówi Eryk Kłossowski, ekspert Instytutu Jagiellońskiego.

Większości z nas oszczędności kojarzą się ze zmniejszaniem kosztów i poprawą budżetu, inaczej jest w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, instytucji odpowiedzialnej za zarządzanie ruchem lotniczym na polskim niebie. Dzięki poczynionym oszczędnościom PAŻP może w niedługim czasie znaleźć się w sytuacji, że nie będzie jej stać na zapewnienie bezpieczeństwa na polskim niebie, nie wspominając nawet o jego poprawie czy inwestowaniu w rozwój.

Polskie niebo zarabia na siebie

PAŻP jest instytucją dość nietypową, z jednej strony agencja rządowa, z drugiej finansowana ze środków spoza budżetu państwa. Z założenia nie może przynosić zysków, a wszelkie wpływy ma wykorzystywać na swoje bieżące działania i inwestycje w rozwój. Na funkcjonowanie PAŻP, jak również jej bliźniaczych agencji w całej Europie, zrzucają się przewoźnicy (linie lotnicze), którzy płacą określoną stawkę przelotową za każdy przelot w przestrzeni powietrznej danego państwa. Pieniądze zbiera i dystrybuuje powołane do tego europejskie biuro CRCO (Central Route Charges Office). Jeden samolot potrafi "zostawić" w Polsce nawet od 800 do 1000 zł. Stawki są różne dla różnych krajów, a w Polsce są one jednymi z niższych w Europie. Dlatego nasza przestrzeń powietrzna jest chętnie wybierana jako trasa przelotowa i dlatego nasz rynek do tej pory rósł co roku (wzrost o 100 proc. w ciągu ostatnich 8 lat), choć resztę Europy dopadła stagnacja.

Potrzebny sprzęt i infrastruktura

Zgodnie ze zdrowym rozsądkiem i wszelkimi zasadami powinniśmy się z tego cieszyć i dalej robić wszystko, aby przestrzeń pod naszym niebem była jeszcze atrakcyjniejsza. W tym celu niezbędne są inwestycje zarówno w sprzęt (ten nowy, a także odświeżenie już używanego), jak i infrastrukturę. Ponadto niezbędne są inwestycje w kadry, ludzi, którzy ruchem tym zarządzą i w przyszłości mogliby obsłużyć jego zwiększoną ilość. W tej chwili w Polsce jest ich jedynie ok. 400 i, jak mówią nasi rozmówcy, przy tym stanie osobowym możliwe, że osiągnięte zostało maksimum możliwości. Jak się jednak okazuje, na kontach PAŻP leży nienaruszone 80 mln zł z przeznaczeniem na koszty osobowe. 80 mln, które może być wydane tylko na inwestycje w kadry. Może, ale nie jest i nic nie wskazuje na to, że będzie.

Im taniej, tym gorzej

Co gorsza, jeżeli do 2014 roku pieniądze te nie zostaną wykorzystane, linie lotnicze uznają, że zastosowana w Polsce stawka przelotowa była zawyżona i obniżą ją - możliwe, że nawet o kilkanaście, kilkadziesiąt procent. Mechanizm podobny do tego z rachunku za prąd, gdzie na podstawie historycznego wykorzystania zakład energetyczny ustala prognozę kosztów na przyszłe lata. W przypadku agencji takich jak PAŻP nie można jednak liczyć na wyrównanie, jeżeli prognoza okaże się błędna.

Obniżenie stawki przelotowej w polskiej przestrzeni powietrznej, do którego niechybnie zmierza poprzez swoją politykę PAŻP, będzie miało przerażające konsekwencje. Paradoksalnie uczyni to naszą przestrzeń jeszcze bardziej "atrakcyjną" dla przewoźników, bo jeszcze tańszą. Zwiększy się zatem liczba lotów, natomiast niezmieniona pozostanie liczba kontrolerów mających zapewnić im bezpieczny przelot, a dostępny sprzęt będzie stawał się coraz starszy i bardziej zawodny.

Obecnie średnia stawka przelotowa w Europie to 58 euro, u naszych sąsiadów w Niemczech jest to 72 euro, w Czechach 46 euro, na Słowacji 54 euro, w Polsce stawka ta wynosi jedynie 39 euro. Boję się nawet pomyśleć, co by było, gdyby miała spaść dodatkowo. Delikatnie mówiąc, drastycznie obniżyłoby to poziom bezpieczeństwa na polskim niebie - mówi ekspert Instytutu Jagiellońskiego Eryk Kłossowski.

Przepisy utrudniają, zamiast pomagać

Jak twierdzą specjaliści, wina nie leży jednak jedynie po stronie PAŻP. Sytuacji nie pomagają kuriozalne przepisy. - PAŻP, mimo że jest jednostką samofinansującą się ze środków całkowicie pozabudżetowych, wpisana jest w ustawę okołobudżetową, która powstrzymuje kierownictwo agencji przed wydaniem zamrożonych środków. Jeżeli te środki nie zostaną wydane do 2014 roku, będziemy mieli czarny scenariusz i linie lotnicze drastycznie obniżą polską stawkę przelotową - mówią.

PAŻP jako jednostka podlegająca pod ustawę budżetową, jest bodajże jedynym takim przypadkiem w całej Europie - mówi Eryk Kłossowski. - Jest to o tyle kuriozalne, że w rzeczywistości państwo nie ma wpływu, nie dokłada się do budżetu agencji, ten ustalany jest podczas konsultacji z przewoźnikami i jedynie ostatecznie formalnie zatwierdzany przez właściwego ministra. Obecność w ustawie okołobudżetowej utrudnia natomiast jego skuteczne wykorzystywanie - dodaje Kłossowski.

Jak rozwiązać problem

Wyciągnięcie PAŻP z ustawy okołobudżetowej ułatwiłoby jej rozwój, nie zmieniłoby niczego w kontekście zależności spółki. Jako przedsiębiorstwo państwowe agencja nadal podlegałaby odpowiedniemu ministrowi. Kto wykona zatem pierwszy ruch? Minister? Polska Agencja Żeglugi Powietrznej? Czy poczekamy na ziszczenie się czarnego scenariusza, wszak w naszym kraju wolimy leczyć, niż przeciwdziałać.

Opłaty przelotowe w Europie

Niemcy - 72 euro

Czechy - 46 euro

Słowacja - 54 euro

POLSKA - 39 euro

Średnia europejska - 58 euro

Najnowsze