Jak wynika z informacji urzędu, zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw w czerwcu wyniosło 5577,8 tys. osób i było tylko nieznacznie wyższe niż w maju. Mimo to, tempo zatrudnienia minimalnie osłabło.
Zobacz również: Śmieciówki to już plaga. Tak pracuje 1,4 miliona Polaków
- Czerwcowe spowolnienie może oznaczać moment, w którym przedsiębiorcy wstrzymują się z decyzją o dalszym zwiększaniu zatrudnienia, testując, czy obecny poziom zasobów pracy nie jest wystarczający dla zaspokojenia popytu - wyjaśnia w serwisie regiopraca.pl dr Grzegorz Baczewski, dyrektor departamentu dialogu społecznego i stosunków pracy Konfederacji Lewiatan.
Baczewski przypomina, że wskaźnik dotyczący zatrudnienia zmalał i to już po raz trzeci z rzędu, a spadkową tendencję potwierdzają dane wskaźnika PMI dla produkcji przemysłowej w czerwcu.
- Być może przedsiębiorcy boją się zwiększać zatrudnienie, ze względu na rosnącą niepewność sytuacji na rynku pracy w przyszłości. W dalszym ciągu nie udało się ustalić wysokości płacy minimalnej na przyszły rok, Sejm przyjął zmiany kodeksu pracy zaostrzające warunki zatrudnienia na czas określony, a niepewny wynik wyborów parlamentarnych, może oznaczać pogorszenie warunków do zatrudnienia pracowników - wskazuje Baczewski.
Na domiar złego maleje też tempo wzrostu płac. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w czerwcu wyniosło 4039,70 zł, czyli o 2,5 proc. więcej niż w analogicznym czasie w zeszłym roku - jednak w poprzednich miesiącach rosły one przeciętnie o ok. 3,6 proc.
Źródło: regiopraca.pl