Jak w polskiej firmie powstają meble dla najmłodszych [WYWIAD]

2019-02-23 8:56

Designerskie meble dla dzieci coraz częściej pojawiają się na zakupowej liście rodziców. Ciekawe modele powstają w pracowniach polskich producentów i rodzinnych firmach meblarskich. O tworzeniu, produkcji i promocji mebli dla dzieci rozmawiamy z Kamilem Szpotem, właścicielem firmy NOYA Design.

Czym zajmuje się firma NOYA Design?

Kamil Szpot, właściciel firmy NOYA Design: Nasza firma zajmuję się sprzedażą mebelków, dywanów, zasłon i przeróżnych dodatków do pokoików dziecięcych. Sami wymyślamy wzory naszych mebelków, sami je projektujemy i dbamy o to, żeby finalnie wyglądały tak jak sobie to wyobrażaliśmy. Co niestety nie jest proste i wiąże się z wykonaniem wielu prototypów.

Skąd w ogóle pomysł na taką firmę?

Mam wrażenie, że w życiu jest kilka przełomowych momentów, które niosą za sobą fundamentalne zmiany. W naszym przypadku był to moment, kiedy na świat miała przyjść nasza córka Nela. Wtedy zaczęliśmy się interesować branżą dziecięcą, zaczęło nas to interesować z praktycznego powodu. Każdy rodzić chce, aby jego dzieci miały rzeczy w miarę możliwości najładniejsze i najlepszej jakości. Kiedy dzień porodu zbliżał się wielkimi krokami, zajęliśmy się aranżacją pokoju Neli. Na tym etapie zauważaliśmy potężną lukę na rynku, bo ile można powiedzieć, że wszystko jesteśmy w stanie kupić, to zdecydowanie gorzej było z estetyką oferowanych produktów. Nela przyszła na świat, czas szybko mijał, mała zaczęła chodzić i potrzebowaliśmy stolik i krzesełko dla niej. Tu pojawił się gigantyczny problem, moja żona - z zawodu grafik, a z zamiłowania specjalistka w wyszukiwaniu „rzeczy z duszą”, straciła masę czasu na szukaniu odpowiednich mebelków i w zasadzie nic nie znalazła. Wszystkie wzory były albo bardzo proste i nieznacznie różne od siebie, a jak się znalazło coś oryginalnego, to najcześciej trzeba było za to zapłacić kilkaset dolarów. Wtedy wpadliśmy na pomysł, żeby spróbować zrobić te mebelki samemu. Był to czas, kiedy korzystałem z urlopu rodzicielskiego, opiekując się Nelą. Jednocześnie chciałem coś zmienić w swoim życiu zawodowym i te mebelki to było coś co nas pociągało od samego początku.

Wiele osób marzy o własnej firmie, ale stopują ich koszty inwestycyjne. Co jest niezbędne do uruchomienia takiej działalności jak NOYA Design ?

W zasadzie każda działalność powinna się zacząć od dobrego biznesplanu. To jest bardzo ważne, bo już na początkowym etapie można się upewnić, czy nasz biznes to dobry ruch. Kolejny element to zabezpieczenie kapitału na początek działalności, bo od pomysłu do jego realizacji i sprzedaży naszych produktów minie dobrych kilkanaście miesięcy. Następny element to cierpliwość i wiara w to, że się uda. Oczywiście oprócz tego bardzo ważne jest znalezienie odpowiednich wykonawców, którzy będą rozumieć nasze oczekiwania i będą razem z nami dążyli do wykonania produktu idealnego. Przy projektowaniu pierwszych wzorów podpieraliśmy się dodatków wiedzą i umiejętnościami projektanta z fabryki, który podpowiadał nam. Zazwyczaj do wszystkiego tworzymy komputerowe wizualizacje, nawet do zamawianych, ręcznie robionych makatek czy dywanów.

Aby biznes się udał, powinien odpowiadać na potrzeby potencjalnych klientów. Firma powinna być oryginalna i wyjątkowa, aby konsumenci wybrali właśnie ją. Co wyróżnia NOYA Design na rynku?

Jesteśmy dość młodą firmą staramy się wykonywać produkty unikatowe, których nie można znaleźć nigdzie indziej niż w naszym sklepie. Każdy produkt, to wiele godzin projektowania i masa pracy na zasadzie prób i błędów. Nasza koncepcja działania opiera się na produkowaniu rzeczy w określonym stylu. Teraz koncentrujemy się na pokoiku z motywem leśnym, więc wszystkie produkty łączy tematyka lasu. W przyszłości będziemy pracować nad innymi motywami. Tak, żeby nasi klienci chcący umeblować pokoik swojego dziecka w określonym stylu mieli wszystko w jednym miejscu, jednocześnie mając gwarancję, że nie znajdą tego gdzie indziej. Od początku skupiliśmy się też na dobrym storytelingu. Nasze krzesełka to zwierzęta, które mają imiona, swoją historię, a dodatkowo do każdego powstał wiersz z przygodami tego bohatera. Obecnie wprowadzamy nowe wzory. Lisa Anatola, który od dzieciństwa nie chciał uczyć się polować, tylko patrzył w niebo i marzył, że zostanie pilotem, co zresztą się spełniło. Dzika Tadzika leśnego budowniczego, Łosia Marianka listonosza czy Wiewiórkę Basię lekarkę pomagająca zwierzętom w lesie. Te postaci pojawiają się też na naszych obrazach, zasłonach a ostatnio też zaczęliśmy zamieniać je w maskotki. Wyróżnia nas też materiał, z którego produkujemy krzesełka i stoliki, a także ich całkowita rozbieralność. Dostarczamy je w małych paczuszkach, a złożenie ich zajmuje 3 minuty. Oprócz zwykłego mdfu robimy nasze krzesełka i stoły ze sklejki pokrytej filmem melaminowym.

Jaki jest proces produkcyjny mebelków dla dzieci, jak wprowadzić na rynek pierwszą serię produktów?

Proces produkcyjny to niestety chyba najtrudniejsza część tego biznesu. W zasadzie na początku biznesu jesteśmy zmuszeni do współpracy z podwykonawcami, bo mało kogo stać na kupienie maszyn za kilkaset tysięcy złotych tylko po to, by sprawdzić, czy nasz produkt zaistnieje na rynku. Jeżeli chodzi o proces produkcyjny, to najpierw trzeba wiele godzin poświecić na projekt danego krzesełka, później nanieść kolejne zmiany. Następnie znaleźć odpowiedni i bezpieczny dla dzieci materiał, z którego wykonamy produkt. Kiedy mamy wizualizację krzesełka, trzeba wybrać odpowiedniego wykonawcę, skonsultować sposób łączenia i montowania z inżynierami i technologami. Musimy mieć pewność, że nasze krzesełka wytrzymają odpowiednie obciążenia.To bardzo trudne, bo mało kto jest zainteresowany robieniem kilkudziesięciu prototypów bez gwarancji, że za nimi pójdzie wielotysięczna produkcja. A trudno to komuś obiecać, kiedy produkt jeszcze nie powstał i nie wiadomo, czy rynek go przyjmie. My mieliśmy wielkie szczęście, że trafiliśmy do fabryki, w której zarówno menager, jak i inżynier produktu traktowali nas tak jakbyśmy byli zamawiającymi z dużej firmy meblarskiej. To był bardzo dobry start dla nas, ponieważ panowie z fabryki wierzyli w nas i nasz produkt.

Kiedy mamy już pierwszy prototyp krzesełka, czas na modyfikacje i kolejne prototypy - do każdego wzoru powstaje około 5 prototypów. Po około 4 miesiącach mamy krzesełko idealne i dopiero wtedy można zlecać produkcję seryjną na podstawie wypracowanego wzorca. Oczywiście później zostaje systematyczna kontrola produkowanych partii. Podobnie wygląda produkcja dywanów czy zasłon. Wszystko wymaga wykonania prototypów a potem zazwyczaj kilku zmian. Wiadomo też, że koszty takich pojedynczych egzemplarzy potrafią być nawet dwa-trzy razy wyższe niż potem przy seryjnej produkcji. Oczywiście też należy pamiętać, że nasza seryjna produkcja i duży nakład to wciąż nie jest cały tir dywanów czy krzesełek.

Meble dla dzieci muszą spełniać konkretne normy i mieć atesty?

Użytkownikami naszych produktów są małe dzieci, dlatego bardzo zwracamy uwagę na surowce, z których produkujemy. Z tego też powodu na razie wszystkie nasze produkty są robione w Polsce. Nie zdecydowaliśmy się na tańsze półprodukty ściągane z Chin, ponieważ obawiamy się podrabianych atestów. W produkcji jest to nie lada wyzwanie, ponieważ ogranicza to wybór podwykonawcy. Nie każdy zwraca na to uwagę i posiada właściwe atesty na materiały, farbę, sklejkę czy gumowany spód dywanu. Zdarza się więc tak, że sami dostarczamy surowce do wykonawcy. Wtedy mamy pewność, że surowiec spełnia nasze wyśrubowane normy i atesty bezpieczeństwa dla dzieci.

Jeśli chodzi o atesty gotowych produktów to od początku staraliśmy się zdobyć jak najwięcej wiedzy w tym zakresie. Dokładnie studiowaliśmy normy dla krzesełek edukacyjnych i tych do karmienia, ponieważ okazało się, że krzesełka do użytku domowego nie mają obowiązujących norm bezpieczeństwa, a ostatnie zostały najprawdopodobniej wycofane w 2015 roku. Takie normy dotyczą łóżeczek, kołysek, huśtawek czy krzesełek do karmienia. Szukaliśmy też za granicą, a także posiłkowaliśmy się wewnętrznymi dokumentami firm wykonujących atesty. Owszem były normy wysokościowe krzesełek i stolików, ale nie normy bezpieczeństwa.

Kiedy powstały pierwsze prototypy, sami wykonywaliśmy testy wytrzymałościowe na przykład zrzucając je z dużej wysokości i dzięki temu już na samym początku zrezygnowaliśmy z używania klejonki, która okazała się nie dość wytrzymała do naszych skomplikowanych wzorów.

Co mógłby Pan poradzić osobom, które chciałyby otworzyć podobną firmę, ale nie mogą się zdobyć na odwagę, aby pewnie wkroczyć na wymagający rynek?

Okazuje się, że w dzisiejszych czasach mniejszą rolę odgrywa produkt, a zdecydowanie większą marketing. To czy mamy świetny pomysł na biznes czy niesamowity produkt nie oznacza wcale, że on się sprzeda. Dodatkowo dzięki dzisiejszej technice każdy produkt można bardzo szybko skopiować.

Niezbędna jest współpraca z dobrym prawnikiem. Potrzebujemy wiedzy i wsparcia z zakresu zastrzegania wzoru, certyfikacji, umów z podwykonawcami o zakazie konkurencji, umów cywilno prawnych. Do najmniejszej rzeczy jak na przykład prosty konkurs na targach czy Facebooku potrzebujemy dobrze sporządzony regulamin, którego lepiej samemu nie przygotowywać, by przypadkiem nie był on niezgodny z prawem. Równie ważna jest współpraca z dobrą księgową.

Rozmawiała Agnieszka Grotek

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze