Otwieramy centrum ogrodnicze

2012-06-26 3:00

Własne centrum ogrodnicze to marzenie niejednego miłośnika roślin. Inwestycja jest pracochłonna, jednak warta zachodu. Może przynieść mnóstwo satysfakcji i całkiem niemały dochód.

Biznes ogrodniczy w Polsce ma się dobrze. Boom na budownictwo jednorodzinne trwa, a skoro tak, to i na aranżację i wyposażenie przydomowych ogrodów. Według statystyk niemal co drugi Polak mieszka dziś we własnym domu, a dobrze urządzony i zadbany ogród to wizytówka posesji. Biznes w postaci centrum ogrodniczego może okazać się więc strzałem w dziesiątkę. Fakt, będzie wymagał nie lada wysiłku i poważnych inwestycji. Jeśli jednak poprowadzimy go mądrze, ma szansę przynieść stosunkowo szybki zwrot poniesionych nakładów i dobry dochód. Na początek można założyć sklep z różnymi rodzajami nasion, sadzonek i ziemi, a w przyszłości rozszerzyć asortyment o ciekawe rośliny, sprzęt ogrodowy czy ozdoby ogrodowe. Eksperci twierdzą jednak, że mały sklep, zwłaszcza gdy ma w okolicy konkurencję, może mieć kłopot z przyniesieniem godziwego zysku. Co innego centrum ogrodnicze z prawdziwego zdarzenia oferujące pełną gamę towaru służącego do zagospodarowania ogrodu. Gwarantując klientom dobrej jakości towar i możliwość zaopatrzenia się w jednym miejscu, mamy spore szanse wyjść na swoje.

Lokalizacja idealna

Podstawa to duża działka, koniecznie położona w okolicy nowo powstających osiedli domów jednorodzinnych i z dobrym połączeniem komunikacyjnym. Średniej wielkości centrum powinno mieć ok. 3 tys. mkw., tak by pozwalało nie tylko na przechowywanie towaru, ale też na należyte wyeksponowanie roślin. Możemy oczywiście brać pod uwagę dzierżawę terenu, oznacza to jednak znaczne podniesienie kosztów miesięcznego funkcjonowania centrum. Jeśli nasz biznes ma być całoroczny, konieczne będzie również wybudowanie i wyposażenie budynku. Oprócz całej gamy stojaków i pojemników, w których będziemy przechowywać towar na sprzedaż, konieczne będzie wyposażenie centrum w systemy nawadniające i utrzymujące właściwą temperaturę.

Asortyment ogrodnika

Kolejna sprawa to właściwy dobór asortymentu, który zaspokoi potrzeby klientów. Tu pole do popisu jest niemałe. Warto sprowadzić towar z niskiej, średniej i wysokiej półki. W ten sposób mamy szanse na przyciągnięcie do siebie klienteli o różnej grubości portfela. Bez względu na cenę oferowanych produktów ich jakość musi być bez zarzutu. Ważne też, by zadbać o różnorodność oferowanych produktów. Klienci bardzo cenią sobie możliwość dokonania kompleksowych zakupów w jednym miejscu. Wyjdźmy im naprzeciw, oferując szeroką gamę produktów.

Produkty, które możemy sprzedawać w naszym centrum:

- rośliny: liściaste, kwitnące, iglaki, cebulki kwiatowe, nasiona (np. mieszanki nasion traw, nasiona ziół, nasiona na kiełki),

- podłoża, nawozy i środki ochrony roślin,

- systemy nawadniające, zraszacze i akcesoria do nawadniania, różnego typu pistolety do zraszania roślin,

- sprzęt ręczny i zmechanizowany do pracy w ogrodzie (np. kosiarki tradycyjne i bezobsługowe kosiarki robotyczne, traktorki ogrodowe, rozdrabniarki, sekatory, nożyce do cięcia krzewów, akumulatorowe nożyce do trawy, kultywatory, dmuchawy, piły mechaniczne, łopaty, grabie i inne),

- sprzęt do ochrony roślin, np. opryskiwacze ręczne, plecakowe czy silnikowe,

- donice i osłonki do kwiatów,

- oświetlenie ogrodowe, do altanek oraz oczek wodnych,

- inne niezbędne gadżety ogrodowe, np. rękawice gumowe, fartuchy, kalosze, stojaki na węże ogrodowe.

Najważniejsze jednak, by rozeznać rynek i w porę odpowiedzieć na zapotrzebowanie klienteli. Warto więc śledzić trendy we florystyce oraz wyposażeniu ogrodów i przynajmniej część z nich wprowadzać do asortymentu centrum. Dominującą część naszego asortymentu powinny jednak stanowić sprawdzone i lubiane przez Polaków rośliny, niekłopotliwe w uprawie.

Jeśli tylko dysponujemy wystarczająco dużą powierzchnią, z czasem możemy rozszerzyć działalność o wypoczynkowe meble ogrodowe, sprzęt rekreacyjny (np. małpie gaje dla dzieci czy hamaki), elementy architektury ogrodowej (altanki, podpory do roślin pnących) oraz dekory ogrodowe (kolumny, fontanny, figury). Warto wykorzystać wielkie zamiłowanie Polaków do grillowania i postawić na sprzęt do barbecue (BBQ), czyli betonowe czy kamienne paleniska, wędzarnie, kominki i myśliwskie kociołki. Jeśli już zdecydujemy się na tego rodzaju handel, nie zapominajmy o grillach, rozpałkach, węglu, brykiecie, stolikach grillowych, rożnach, kamiennych płytach do pieczenia pizzy, stojakach do drobiu i koszach na ryby czy warzywa. Słowem o tym wszystkim, czego organizujący w ogrodzie grill Polak będzie potrzebował.

Poza sezonem

Biznes ogrodniczy cechuje sezonowość. Późną jesienią i zimą prace w ogrodach zamierają, zdawać by się mogło, że zamiera też zainteresowanie zakupami z tego segmentu. Nic bardziej mylnego. Zimą centrum ogrodnicze też może zarabiać. Może nie tyle, co wiosną, kiedy sklepy ogrodnicze przeżywają prawdziwy boom, ale w wybranych okresach można uzbierać całkiem niezłą sumkę.

Z całą pewnością szansą na dochód będą okolice świąt Bożego Narodzenia. Dobrym interesem na pewno okaże się sprzedaż choinek. Oprócz drzewek ciętych koniecznie zadbajmy o te z korzeniami, które po świętach właściciel ogrodu będzie miał szansę zasadzić na posesji. Jeśli dysponujemy pawilonem, koniecznie wprowadźmy bombki, ozdoby choinkowe, stroiki, suszone kwiaty i gwiazdy betlejemskie.

Poza sezonem, a niekoniecznie w okresie świątecznym, powodzeniem mogą się cieszyć zioła i nasiona kiełków oraz opał do kominków.

Ekspert na wagę złota

Na początek nie musimy zatrudniać rzeszy pracowników. Centrum ogrodnicze z powodzeniem może być firmą rodzinną, w której na stałe pracują dwie osoby. Jedna obecna w miejscu sprzedaży, druga dbająca o zaopatrzenie w towar. Dobrze by jednak było, aby przynajmniej jedna z nich dobrze się znała na roślinach i oferowanym asortymencie. Większość klientów to ogrodnicy amatorzy, którzy metodą prób i błędów sieją, sadzą i pielęgnują. Jeśli dzięki nam unikną błędów, a przy okazji czegoś się nauczą, z pewnością zasilą szeregi stałych bywalców naszego centrum.

Zawsze na widoku

Wizerunek centrum ogrodniczego to kolejna ważna sprawa, która może mieć decydujący wpływ na powodzenie biznesu. Dlatego koniecznie zadbajmy o właściwą ekspozycję produktów. Z pomocą przyjdą sami producenci, którzy wraz z towarem oferują nie tylko obrandowane regały, ale też regały oświetlane i zaopatrzone w logo producenta.

Sami również możemy zainwestować w metalowe stojaki czy wieszaki, które pozwolą nie tylko wyeksponować oferowany towar, ale też wprowadzą ład i porządek w sklepowej przestrzeni. Koniecznie pamiętajmy o podzieleniu powierzchni centrum na sektory (np. rośliny ozdobne, iglaki, sprzęt BBQ, nasiona), tak by klient mógł swobodnie się w nim poruszać i by nie przegapił okazji, których nie planował, a na których zakup może się skusić.

Oddzielnej ekspozycji (np. przy alejkach lub kasach) powinny podlegać produkty sezonowe, np. gwiazda betlejemska w okresie świąt Bożego Narodzenia czy zraszacze w czasie upałów oraz nowości.

W centrum ogrodniczym, jak to w handlu, zawsze przydadzą się promocje, wyprzedaże, karty stałego klienta czy możliwość negocjowania cen przy dużych zakupach. Warto zainwestować w ulotki informacyjne, banery czy inne formy reklamy, jak np. reklamę w Internecie.

Własna strona WWW jest nie do przecenienia, zwłaszcza dobrze wypozycjonowana. Aby zwiększyć obroty, można uzupełnić ofertę o sprzedaż internetową i na zamówienie.

Elastyczność sprzedawców jest gwarancją zadowolenia klientów i tym samym stałości obrotów.

KOSZTY

Budowa centrum 400 tys. zł

Jeśli ma być całoroczne 500 tys. zł

Towar na początek 300 tys. zł

Samochód dostawczy 100 tys. zł

Razem: 800 tys. zł

Obroty

Każdy klient zostawia potencjalnie 100 zł

W sezonie możemy liczyć na 200 klientów dziennie, jesienią - na ok. 50.

Dzienny utarg 5000-20 000 zł

Łączymy pracę z przyjemnością

Jolanta Misiukiewicz (44 l.), właścicielka centrum ogrodniczego "Zielony Ogród" przy ul. Plażowej 1 w Białymstoku:

- Wszystko zaczęło się od mojej miłości do kwiatów. W ogródku zawsze uprawiałam mnóstwo roślin, uwielbiałam jeździć na wystawy kwiatowe i odwiedzać sklepy ogrodnicze. Jednakże przygodę z handlem rozpoczęliśmy z mężem Jerzym (48 l.) od straganu z ubraniami. Dopiero gdy pod koniec lat 90. interes przestał się opłacać, postanowiliśmy połączyć działalność zarobkową z tym, co oboje lubimy, czyli ogrodnictwem. W 1999 r. wydzierżawiliśmy lokal i za oszczędności zaopatrzyliśmy go w rośliny, nasiona, narzędzia... Z czasem zyskaliśmy zaufanie klientów, krok po kroku zwiększaliśmy asortyment, a niedawno wybudowaliśmy własny budynek z zapleczem do przechowywania i przesadzania roślin. Zauważyliśmy, że wraz z upływem lat zmieniły się upodobania klientów. Wcześniej przeważali działkowicze i sprzedawaliśmy głównie nasiona roślin jadalnych, zaś obecnie w sprzedaży dominują raczej kwiaty i krzewy ozdobne do powstających coraz liczniej pięknych przydomowych ogrodów. Praca z roślinami daje nam olbrzymią satysfakcję i po prostu przyjemność.

Najnowsze