Disco, pop, funk, jazz, soul, blues, rock czy hip-hop - to podstawowe style, które królują w sklepach z winylami. Oczywiście im większa kolekcja, tym bardziej wyszukane gatunki i style muzyczne reprezentowane przez artystów z całego świata. Miłośników rytmów, które najlepiej brzmią z czarnych płyt winylowych nie brakuje. Sklepy i antykwariaty z takim asortymentem stworzone są właśnie dla nich. Obecnie niektórzy właściciele takich sklepów koncentrują się wyłącznie na sprzedaży on-line, jednak by nawiązać wieź z klientami i stworzyć z nimi pewną społeczność, warto zainwestować w sklep tradycyjny.
Bogata kolekcja
Od czego zacząć swoją biznesową przygodę z winylami? Postawą jest asortyment. Działając jako antykwariat, szuka się płyt na rozmaitych targach rzeczy używanych, aukcjach internetowych, w tematycznych grupach melomanów, ale i po prostu wśród znajomych. Bo kto z osób urodzonych przed rokiem 90’ nie pamięta gramofonów, adapterów i płynących z nich dźwięków oraz pobudzających dziecięcą wyobraźnię słuchowisk? Warto zawsze pytać znajomych o ich kolekcje. Z pewnością nie zabraknie takich, którzy część swoich zbiorów puszczą w obieg. By na poważnie ruszyć ze sklepem, należy mieć co najmniej tysiąc płyt – a pozostałe zamówienia realizować indywidualnie na życzenie klienta.
Sklep w sieci
Kolekcję trzeba gdzieś eksponować i przechowywać. W przypadku sklepu działającego wyłącznie on-line sprawa jest prosta. Płyty można trzymać w domu. Najlepiej na mały magazyn i biuro przeznaczyć chociaż pokój. W takim miejscu trzeba sobie dobrze zorganizować przestrzeń. O ile klient nie widzi całego „bałaganu”, to ty musisz bez problemu wyszukać zamawiane egzemplarze. Tutaj sprawdzą się meble i układ płyt jak w bibliotece. Z powodzeniem można płyty ustawiać wzwyż – półka nad półką i sięgać po nie z drabinki. W przypadku stacjonarnego sklepu ze względu na bezpieczeństwo klientów takiego rozwiązania nie polecamy.
W sklepie funkcjonującym w wirtualnej przestrzeni podstawą jest estetyczna, przejrzysta, intuicyjna witryna internetowa. Choć są dostępne gotowe platformy, na których można zbudować sklep, to warto postawić na stworzenie sklepu od podstaw. Takie zadanie najlepiej zlecić profesjonalnej agencji interaktywnej. Jej pracownicy przygotują cały projekt sklepu i fizycznie go przygotują, a dodatkowo będą pod względem technicznym opiekować się nim przez wybrany przez ciebie okres. Wybierając agencję do współpracy nad sklepem internetowym, zapoznaj się z opiniami na jej temat i przejrzyj przygotowane już przez nią sklepy.
Budując sklep internetowy, musisz też pamiętać o tym, by stworzyć regulamin sklepu, wyliczyć koszty dostaw, opracować czytelne zasady zwrotów i reklamacji. Pamiętaj też, by w katalogach wyraźnie oddzielić płyty nowe od używanych. I jeszcze jedna ważna, bo obniżająca koszty informacja. W przypadku sklepu internetowego z płytami nie trzeba zlecać fotograficznej sesji produktowej. Wiele tego typu sklepów po prostu prezentuje okładki płyt. Takie zdjęcia można zrobić samemu nawet średniej jakości telefonem, pamiętając tylko o oświetleniu produktu.
Tradycyjny antykwariat
W przypadku sklepu stacjonarnego już tak prosto z organizacją i startem w biznesie nie jest. W tym wypadku nie obejdzie się bez lokalu. Na szczęście nie musi on być duży i zlokalizowany w centrum miasta. Ten kto będzie chciał go znaleźć, z pewnością trafi. Przede wszystkim trzeba go wyposażyć w meble do ekspozycji czarnych krążków. Co bardzo ważne, trzeba mieć na względzie fakt, że klient sam będzie chciał przejrzeć oferowaną kolekcję, poczytać informacje na okładkach itp., zatem musi mieć do płyt łatwy dostęp. Wielu właścicieli takich sklepów urządza przestrzeń własnym sumptem. Płyty mogą być w mocnych kartonach czy własnoręcznie zbitych skrzynkach. Ważne, by klient mógł płyty swobodnie i bezpiecznie przeglądać. Zatem skrzynki czy inne pojemniki z płytami powinny być ustawione na stołach tak, by klient nie mógł w pozycji stojącej wygodnie przeglądać zbiory. Ustawianie pudeł na podłodze czy na wysokich półkach będzie po prostu niewygodne, a w tym drugim wariancie nawet i niebezpieczne.
Dodatkowa oferta
Na starcie z samych płyt utrzymać się może być ciężko. Dlatego też warto oferować klientom inne powiązane produkty, np. koszulki, przypinki, ale i drobny sprzęt oraz akcesoria elektroniczne. Można też podnająć część swojej przestrzeni innej marce – najlepiej związanej z muzyką lub branżą choć trochę powiązaną. W sklepie może znaleźć się też miejsce na przykład na inne starocie: ceramika, książki, plakaty, archiwalne egzemplarze czasopism. Chodzi o to, by nie był to np. warzywniak, ale mała kawiarenka już jak najbardziej. Jednak łącząc swoje siły z branżą gastronomiczną, trzeba sobie zdawać sprawę z wyśrubowanych wymogów sanepidu. Takie sklepy, w których można wypić kawę, zjeść ciastko, posłuchać muzyki i wybrać płytę winylową dla siebie działają na rynku, więc jak najbardziej przy większym zaangażowaniu, ale i nakładach finansowych, jest to pomysł możliwy do realizacji.
W poszukiwaniu klienta
Niezależnie od tego, czy działasz wyłącznie w sieci, czy też stacjonarnie, musisz jakoś przyciągnąć klientów. Jeśli sam działałeś wcześniej w kręgach muzycznych, to masz zadanie ułatwione. W takim przypadku skuteczna będzie poczta pantoflowa i działania w social mediach. Jeśli nie – to zadanie będzie trudniejsze, bo będziesz musiał zbudować grupę odbiorców. Bez dodatkowej reklamy w mediach, płatnych działań na portalach społecznościowych się nie obejdzie. Dobrze też brać udział w branżowych wydarzeniach jak targi, koncerty, festiwale.
Profesjonalna firma
Chcąc legalnie handlować płytami, trzeba założyć działalność gospodarczą. Można to zrobić w urzędzie gminy lub elektronicznie. Podkreślamy, że wpis do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej jest bezpłatny. Jako właściciel firmy będziesz musiał odprowadzać składki do ZUS. Początkujący przedsiębiorcy mają specjalnie dla nich przygotowane upusty. Przez pierwsze 6 miesięcy prowadzenia firmy przedsiębiorca jest zwolniony z wpłat emerytalno-rentowych (tzw. ulga na start). Składki te zaczyna płacić składki dopiero od 7 miesiąca prowadzenia firmy. W tym roku minimalna stawka płacona do 30 miesiąca istnienia biznesu wynosi (razem z ubezpieczeniem chorobowym) 555,89 zł.
Prowadząc firmę, trzeba rozliczać się ze skarbówką. Wiele osób nie rusza z własnym biznesem z obawy przed zagubieniem się w gąszczu przepisów podatkowych. Tymczasem jest na to rada. Najlepiej zlecić prowadzenie buchalterii profesjonalistom z biura rachunkowego. Jest to znacznie tańsza alternatywa niż zatrudnienie doświadczonej księgowej. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, że biuro rachunkowe nie ponosi żadnej odpowiedzialności prawnej za swoje działania. Zatem jeśli w którymś z rozliczeń pojawił się jakiś błąd, to właściciel firmy będzie za to odpowiedzialny. Oczywiście i z takiej sytuacji jest wyjście w postaci odszkodowania od biura rachunkowego.
Koszty inwestycyjne (w mieście średniej wielkości):
sklep internetowy – 3 tys. zł
remont małego lokalu – 5 tys. zł
pierwsze zatowarowanie (tysiąc płyt) – 50 tys. zł
promocja – 2 tys. zł
SUMA: 60 tys. zł
Koszty miesięczne:
najem lokalu – 1,5 tys. zł
zatowarowanie (50 płyt) – 2,5 tys. zł
SUMA – 4 tys. zł
Przychód miesięczny:
Jeśli założymy, że sprzedasz 100 płyt: 50 w cenie 120 zł, 20 w cenie 70 zł, 20 w cenie 40 zł, 10 w cenie 300 zł.
SUMA: 11,2 tys. sł
Dochód (przed opodatkowaniem): 7,2 tys. zł
Jacek Maciej Kopeć, właściciel sklepu Winyl Market Records & Goodies w Warszawie
Od 20 lat zbieram płyty, a od 15 jestem także didżejem, więc nośnik winylowy towarzyszy mi od dawna. Droga do otwarcia sklepu była dość długa. Przez jakiś czas brałem tylko udział jako prywatny kolekcjoner w różnego rodzaju targach i giełdach płytowych. W pewnym momencie sam postanowiłem organizować różnego rodzaju eventy, propagujące kulturę winylową w naszym mieście pod nazwą Winyl Market czy Record Store Day Warsaw. Po kilku latach pojawił się pomysł, by w końcu zaryzykować i otworzyć własny biznes. Udało mi się pozyskać dotację z Urzędu Pracy na rozkręcenie działalności i tak powstał mój wymarzony sklep płytowy. Sklep w czerwcu będzie obchodził swoje pierwsze urodziny. Aktualnie w ofercie jest ok 4000 płyt w różnej stylistyce. Najbardziej gustuję w starych tłoczeniach, głównie amerykańskich czy angielskich, a ostatnio przekonałem się też do japońskich. W sklepie nie brakuje także najnowszych wydań czy reedycji. Tu każdy może znaleźć coś dla siebie. A jak nie znajdzie, jestem w stanie dla niego dany tytuł zamówić. W dobie internetu sprowadzam płyty z zachodu, głównie z Niemiec i Anglii, współpracuję też z zaprzyjaźnionym sklepem z Białegostoku - Winylownia i z lokalnymi dystrybutorami oraz sklepami płytowymi. W ofercie posiadam nie tylko płyty, ale i akcesoria do pielęgnacji płyt, na miejscu myję także płyty za pomocą specjalnej myjki, która daje drugie życie starym, zakurzonym egzemplarzom. Mój sklep wyróżnia się też ciekawym wnętrzem. Jest tu przytulnie i kolorowo, a ściany zdobią grafiki, które wykonał Znajomy Grafik.