- Deklaruje pan, że chce uczynić z Poczty Polskiej nowoczesne przedsiębiorstwo na miarę przyszłych pokoleń. W jaki sposób i w jakim czasie chce pan osiągnąć ten cel?
- Restrukturyzacja Poczty Polskiej zaczęła się później niż w większości krajów Unii Europejskiej. Tamtejsi operatorzy narodowi mieli 10-15 lat, by wprowadzić zmiany, i w dodatku nie czuli na plecach oddechu konkurencji. Jesteśmy ostatnią pocztą w Europie, która się restrukturyzuje, i mamy na to mało czasu. Jednak możemy uczyć się na błędach innych i relatywnie szybciej wprowadzać zmiany. Mamy już opracowaną strategię firmy do 2018 r., wiemy, w których obszarach powinniśmy inwestować i w których musimy się zmieniać, jeżeli chcemy nadążać za rynkiem i za klientem.
- Jakie są obecnie główne źródła przychodów Poczty Polskiej? Z jakich usług będzie rezygnować, a jakie nowe wprowadzać?
- Firma, która dziś żyje jeszcze z tradycyjnej korespondencji - bo to nadal jest większość naszych przychodów - musi liczyć się z tym, że w perspektywie 10 lat już tego nie będzie. Dlatego rozwijamy usługi logistyczno-kurierskie, finansowo-ubezpieczeniowe i dodajemy do naszej platformy cyfrowej Envelo kolejne funkcjonalności (np. nowoczesna paczka, e-znaczek, e-kartka, e-faktura, śledzenie przesyłek w Internecie, powiadamianie SMS-owe lub e-mailem zamiast papierowym awizo). Chcemy, by Envelo była miejscem skupiającym wszystkie e-usługi pocztowe. Docelowo będą one również dostępne przez aplikację mobilną. Będziemy się włączać w proces budowania elektronicznej administracji w Polsce, oferować na poczcie np. wypisy z rejestru gruntów, z KRS, wnioski o paszport czy dowód. Stopniowo przebudowujemy sieć, zmodernizowaliśmy cały tabor samochodowy, wymieniliśmy 10 tys. komputerów, szkolimy pracowników, inwestujemy w maszyny i sortownie, wyposażamy listonoszy w tablety (na razie ma je 500 doręczycieli).
W najbliższych kilku latach wydamy na inwestycje 1,3 mld zł. Z drugiej strony musimy jednak ciąć koszty, w ciągu ostatnich trzech lat w ramach programu dobrowolnych odejść z Poczty odeszło ponad 10 tys. pracowników.
- Poczta Polska przegrała wart pół miliarda złotych przetarg na przesyłki sądowe i prokuratorskie. Jak przegrany przetarg wpłynął na kondycję przedsiębiorstwa? W jaki sposób chcecie zrekompensować te straty?
- Liczymy na to, że przychody z nowych usług pozwolą chociaż częściowo zrekompensować nierentowność usługi powszechnej. Jeśli to nie wystarczy, straty zostaną pokryte z funduszu kompensacyjnego, na który składają się wszyscy operatorzy, ale 96 proc. to wkład PP. Wpłaty operatorów mogą okazać się za małe i wtedy różnicę finansuje budżet państwa. Można się więc zastanawiać, czy korzyść z przetargu wygranego przez Polską Grupę Pocztową nie spowoduje, że strata operatora wyznaczonego będzie wyższa i zamiast zaoszczędzić 84 mln zł, budżet będzie musiał dopłacić więcej.
- Dlaczego PP nie zgodziła się na wynajęcie swoich placówek prywatnemu operatorowi?
- Każda firma pocztowa działająca na rynku może bez kłopotu korzystać z infrastruktury PP. Nasza oferta była dostępna już w ubiegłym roku, ale dopiero niedawno konkurenci Poczty zgłosili chęć korzystania z jej skrytek pocztowych. Prowadziliśmy negocjacje, jednak ostatecznie InPost nie zdecydował się na podpisanie umowy.
- Ile przesyłek sądowych dostarczyła PP w 2013 r.? Ile było potwierdzeń odbioru? Ile było reklamacji?
- Według prowadzonego na bieżąco przez PP elektronicznego monitoringu terminowości dostarczania przesyłek w 2013 roku 96 proc. przesyłek poleconych dotarło do adresata w ciągu trzech dni roboczych od momentu nadania. W 2013 r. PP dostarczyła prawie 58,9 mln przesyłek sądowych i prokuratorskich i ponad 55,6 mln potwierdzeń ich odbioru, czyli średnio każdego miesiąca do odbiorców docierało 4,9 mln przesyłek. Uzasadnione reklamacje dotyczyły 3564 przesyłek poleconych, oznacza to, że średnio każdego miesiąca składanych było 297 uzasadnionych reklamacji.
- PP pozywa PGP. Dlaczego kierujecie ten pozew?
- Z punktu widzenia nie tylko cenowych parametrów, ale również tych związanych z bezpieczeństwem, terminowością i jakością obsługi jedynie PP spełniała warunki przetargu na przesyłki dla wymiaru sprawiedliwości (jako jedyny operator pocztowy w kraju posiada międzynarodowy certyfikat bezpieczeństwa). Nowy doręczyciel zamiast poprawić jakość swoich usług, winą za bałagan obarczał Pocztę Polską, która od 1 stycznia przesyłek sądowych już nie dostarcza. Wobec tak skrajnie nieuczciwych działań Poczta Polska nie mogła pozostać obojętna, dlatego skierowała sprawę do sądu. PGP SA, Integer SA i Ogólnopolski Związek Niepublicznych Operatorów Pocztowych oskarżyli publicznie Pocztę Polską o sabotowanie w listopadzie i grudniu 2013 roku obsługi sądów i prokuratur. Dowodem pomówienia miała być sprawa obsługi sądu rejonowego w Pabianicach. Rzecz w tym, że Poczta Polska nie obsługiwała tego sądu w zakresie, który nieuczciwie zarzucała jej konkurencja.
- W styczniu PP podniosła ceny usług mimo bardzo silnej konkurencji na rynku. To największa podwyżka od 3 lat. Czy to konsekwencja przegranego przetargu i pośpiesznego szukania przychodów, czy długofalowa strategia?
- To nie ma żadnego związku z przetargiem. Część cen została podwyższona, ale dotyczy to usług tradycyjnych, na które jest coraz mniejsze zapotrzebowanie, a np. ceny na usługi paczkowe i kurierskie zostały obniżone średnio o 10 procent. Każdorazowo nasz cennik jest przedstawiany i analizowany przez Urząd Komunikacji Elektronicznej. Przy kształtowaniu cen zawsze starannie przyglądamy się kosztom. Jednak aż 70 proc. ceny to koszty osobowe, bo zatrudniamy pracowników na umowę o pracę.
- Ile osób pracuje w zarządach i radach nadzorczych w PP i spółkach zależnych? Ile to kosztuje? Jakie są zarobki prezesa PP?
- To pytanie powinno być skierowane do właściciela firmy, wynajęty zarząd nie powinien wypowiadać się w takich kwestiach. Gdyby Poczta Polska była prywatną firmą, a ja byłbym jej właścicielem, moglibyśmy o tym rozmawiać. Sądzę, że struktura Poczty Polskiej w pełni odpowiada zakresom zadań, które są wykonywane - w zarządzie zasiada 6 osób, a w radzie nadzorczej - 5 osób. Natomiast do wyników dokłada się cała grupa kapitałowa, która musi działać w określonych ramach korporacyjnych, a na wynagrodzenia patrzymy przez pryzmat restrukturyzacji i wzrostu efektywności. Przygotowujemy się do wejścia na giełdę, więc informacje dotyczące całej grupy kapitałowej będą systematycznie podawane do wiadomości.