- Działalność gospodarczą prowadzi pan od przeszło 30 lat. Kiedy polskim przedsiębiorcom wiodło się najlepiej?
- Tuż po 1989 r., kiedy wprowadzono ustawę Wilczka. Większość firm, które powstały w tamtym czasie, przynosiła duże zyski. Urzędy nie przeszkadzały. Wystarczyło się zgłosić i można było otworzyć firmę.
Zobacz: Super Biznes - Networking, czyli siła kontaktów
- Dlaczego skończył się dobry okres dla przedsiębiorców?
- Sytuacja zmieniła się w połowie lat 90., gdy politycy zaczęli głosić populistyczne hasła. Przykładem są słowa Lecha Wałęsy, który stwierdził, że nieuczciwych biznesmenów puści w skarpetkach. Jego słowa były wcielane w życie. Najlepszym przykładem niszczenia jest historia Roman Kluska.
- Czy wsparcie państwa dla przedsiębiorców jest czymś potrzebnym?
- Jedyny sposób, w jaki państwo może pomóc, to ułatwienie nam działania. Finansowanie powinny otrzymywać tylko te projekty, które mają szanse na rynku. Ich oceną powinny zająć się fachowcy w danej dziedzinie, a nie przypadkowe osoby z urzędów.