Wirtualny świat przenika do rzeczywistości coraz bardziej – jeszcze kilka lat temu internetowe czaty czy portale randkowe nie były szczególnie popularne, a obecnie już ustępują miejsca aplikacjom randkowym. Kto nie zna pary, która poznała się przez internet lub osoby, która choć raz umówiła się na randkę ze znajomym z Internetu?
Sprawdź także: Hakerzy zaatakowali szpital. Zażądali okup w bitcoinach
Hakerzy mogą sprawdzić niemal wszystkie czynności, jakich dokonuje korzystający z Tindera: kogo ogląda, kto wzbudził jego zainteresowanie, jakie są jego preferencje oraz z kim nawiązał znajomość.
Zobacz także: Jak działają hakerzy? 5 etapów cybertataku
Eksperci podkreślają, że takie informacje mogą służyć oczernianiu oraz publicznemu udostępnianiu prywatnych informacji. Odpowiednio chronione jest jedynie wysyłanie bezpośrednich wiadomości.
Właściciele aplikacji stwierdzili, że i tak wszystkie dane w postaci zdjęć są publiczne dostępne, a użytkownicy mogą oglądać się wzajemnie. Zaznaczono jednocześnie, że „trwają prace, by zwiększyć bezpieczeństwo użytkowników".
Źródło: /businessinsider.pl