W prowadzonych w ramach rankingu analizach indeksów cenowych nie chodzi o inflacyjne zmiany cen, które monitoruje np. Główny Urząd Statystyczny, ale o różnice w średnich cenach tego samego, najpopularniejszego asortymentu, oferowanego przez największych producentów FMCG w sklepach niezależnych w porównaniu z supermarketami i dyskontami. – Takie porównanie lepiej pokazuje realne różnice, z jakimi stykają się konsumenci w różnych sklepach i wskazuje producentów, którzy naszym zdaniem grają nie fair – mówi Dominik Kasperek, Dyrektor Działu Zakupów Centralnych Grupy Eurocash, która współpracuje z ponad 80 tys. przedsiębiorców, właścicielami lokalnych sklepów w całym kraju.
ZOBACZ KONIECZNIE: 1 listopada cmentarze zamknięte! Ważny apel lekarzy i decyzja Ministerstwa Zdrowia
– Konsumenci są gotowi płacić kilka procent więcej za wygodę jaką są zakupy w pobliżu domu lub miejsca pracy, ale przy większych różnicach zwykle rezygnują z zakupów, co nie służy ani im, ani właścicielom sklepów, ani tym bardziej producentom – uważa Dominik Kasperek.
Które produkty tańsze?
Porównanie indeksów cenowych rankingu „Równi w Biznesie” z kwietnia i maja 2019 roku z „covidowym” drugim kwartałem bieżącego roku pokazuje, że wielu producentów przekonało się do sklepów niezależnych, poprawiając w nich swoją ofertę. W relacji z dyskontami poprawa nastąpiła aż w 16 z 29 monitorowanych kategorii produktowych, a najwięcej jeśli chodzi o ceny ryżu (spadek różnicy w cenach z 35 do 12 proc.), makaronu (spadek z 25 do 6%), chipsów i popcornu (z 25 do 22 proc.), dżemów (z 24 do 20 proc.), mleka (z 20 do 16 proc.), ketchupu (z 19 do 16 proc.) oraz herbaty (z 11 do 8 proc.). Także w relacji z supermarketami handel niezależny poprawił konkurencyjność cenową w 17 z 29 kategorii, a najwięcej jeśli chodzi o czekolady (spadek z 16 do 13 proc.), mleczne desery (z 13 do 10 proc.), dżemy (z 12 do 9%) i makarony (z 5 do 2 proc.).
Jednak nadal różnice cenowe tego samego asortymentu i tych samych producentów między sklepami niezależnymi a dyskontami wahają się między 6 proc. (makarony) a 27 proc. (ciastka). W odniesieniu do supermarketów wynoszą one od 2 proc. (makarony i warzywa konserwowe) do 15 proc. (musztardy).
Niewykorzystany potencjał
W sklepach mało- i średniopowierzchniowych realizuje się około 40% sprzedaży detalicznej, co wyróżnia Polskę na tle innych krajów europejskich. Rodzinne i zdecentralizowane sklepy tworzą największy, zlokalizowany najbliżej konsumentów i najczęściej przez nich odwiedzany kanał dystrybucyjny. Według Grupy Eurocash i Polskiej Izby Handlu, jego potencjał nie jest w pełni wykorzystywany przez największych producentów, którzy faworyzując dyskonty lub centralnie zarządzane supermarkety, osłabiają niezależny handel i negatywnie wpływają na jego klientów.
CZYTAJ KONIECZNIE: Żabka zmienia swoje sklepy. Będą wyglądały inaczej [ZDJĘCIA]
Sytuację nieco pogorszyła epidemia, ponieważ jej wpływ na gospodarkę i życie ludzi przełożył się na strategie rynkowe producentów żywności oraz środków czystości i higieny. Pokazuje to porównanie indeksów cenowych rankingu „Równi w Biznesie” za pierwszy i drugi kwartał tego roku. W tym czasie doszło do pogorszenia relacji cenowych między sklepami niezależnymi a dyskontami w 15 z 35 kategorii produktowych, oraz w 17 na 35 kategorii w relacji z supermarketami.
Walka o zrównoważone strategie
– W drugim kwartale zaczęła się rywalizacja dystrybutorów o najbardziej chodliwy towar i ceny. Dotyczyło to np. makaronu, ryżu, środków do prania i papieru toaletowego. Z kolei producenci piwa lub whisky agresywnymi promocjami postanowili odrobić straty spowodowane lockdownem. Najłatwiej takie akcje było im zorganizować w dyskontach i supermarketach, ale lepsze ceny i promocje w sklepach niezależnych świadczą o tym, że i ten rynek stał się partnerem do podnoszenia sprzedaży wielu producentów – podsumowuje Dominik Kasperek.
Przykładem dostawcy, który w drugim, „covidowym” kwartale dużo zainwestował w swoją obecność w sklepach niezależnych jest producent czekolad Lindt & Sprüngli. Przez cały zeszły rok i na początku tego roku znajdował się w rankingu na końcu stawki, co oznacza, że opierał swoją sprzedaż na dyskontach i supermarketach. Teraz znalazł się na trzecim miejscu, co wynika m.in. z lepszej oferty i większej sprzedaży jego czekolad w małych i średnich sklepach.