Wszyscy stracą na wzroście akcyzy

2013-11-05 3:00

Wywiad z Leszkiem Wiwałą, prezesem Zarządu Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy

- Branża spirytusowa wciąż jeszcze nie wyszła z kryzysu. Tymczasem rząd planuje od 1 stycznia 2014 roku 15-proc. podwyżkę akcyzy na wyroby spirytusowe. Jak została przyjęta ta zapowiedź?

- Tak drastyczna podwyżka akcyzy jest zaskoczeniem dla branży i została ogłoszona przez rząd bez wcześniejszych konsultacji z przemysłem spirytusowym. Przedsiębiorcy przyjmują ją z wielkim niepokojem i niezrozumieniem - tak dużą podwyżką będą musieli obciążyć konsumentów. Ceny wzrosną, co doprowadzi do załamania sprzedaży. To wpłynie na zmniejszenie wpływów budżetowych z akcyzy. Zdaniem Wojciecha Bortkiewicza, Dyrektora Marketingu Stock Polska, lidera polskiego rynku wódki, polscy konsumenci są bardzo wrażliwi na wahania cen alkoholi mocnych. Szczególnie odczuwają to klienci mający udział w segmencie najniższym-ekonomicznym. Nawet jednozłotowa podwyżka ceny skutkuje odpływem konsumenta w kierunku innych produktów (obłożonych niższym podatkiem akcyzowym). Część z nich, niestety, wspomoże powiększającą się szarą strefę i sięgnie po nielegalny, często nieznanego pochodzenia alkohol, który jest wielokrotnie tańszy od tego, jaki można kupić w sklepie.

- Rząd, podejmując decyzję o podwyżce akcyzy, liczy na większe wpływy do budżetu. Czy rzeczywiście da się podreperować budżet w ten sposób? Co wynika z doświadczeń innych krajów, które wprowadziły wyższą akcyzę na mocne trunki?

- Zdaniem branży, jak również niezależnych ekspertów i ekonomistów plany rządu są nierealistyczne, a założone dodatkowe wpływy z akcyzy w wysokości 780 mln zł nie zostaną uzyskane. Spadek sprzedaży będzie większy niż prognozowane przez rząd 3 proc. Wynika to m.in. z danych historycznych: w 2005 r. przy podwyżce akcyzy na napoje spirytusowe o 3,5 proc. rynek spadł o tę samą wartość (3,5 proc.),

a w 2009 r. przy podwyżce 9 proc. spadek rynku wyniósł 6 proc. O tym, że jednorazowa wysoka podwyżka prowadzi do zmniejszenia wpływów budżetowych, świadczą również przykłady z innych państw, np. Litwy czy Łotwy.

- Szacuje się, że wzrost akcyzy podniesie cenę wódki o około 2 zł, bo producenci raczej nie wezmą tej podwyżki na siebie. Różnica w cenie powoduje, że już teraz Polacy chętnie kupują nielegalny alkohol.

- Konsumpcja alkoholu w Polsce utrzymuje się na stałym poziomie. Doświadczenie rynkowe pokazuje, że nawet przy mniejszym wzroście cen sprzedaż mocnych trunków spada. Producenci potwierdzają, że całkiem niedawno, bo w 2009 roku, byliśmy świadkami pierwszej od lat sytuacji zmniejszenia spożycia alkoholu w odniesieniu do roku poprzedniego. Analiza danych wskazała wtedy na wyraźną korelację z wprowadzeniem podwyżek akcyzy na alkohol. Przypomnijmy, że na początku 2009 r. podniesiono o ok. 9 proc. akcyzę na napoje spirytusowe. Klienci po prostu przeniosą się gdzie indziej, a niestety duża część z nich sięga po nielegalny alkohol, który jest średnio czterokrotnie tańszy. Szara strefa w Polsce od kilku lat utrzymuje się na poziomie 10-15 proc. legalnego rynku mocnych alkoholi. Statystyki pokazują, że za każdym razem, gdy rośnie akcyza, zwiększa się nielegalny rynek.

- Kto zarobi na podwyżce akcyzy?

- Na tak dużej podwyżce akcyzy stracą wszyscy: budżet państwa, gdyż nie uzyska zaplanowanych wpływów, konsumenci, którzy zapłacą więcej, oraz producenci, bo będą mieli mniej środków na rozwój biznesu i inwestycje, m.in. w eksport. Kto zyska? Budżety państw sąsiadujących, w których Polacy już dziś kupują dużą część produktów spożywczych i chemicznych, a do tego dołączą teraz mocne alkohole.

- Szef Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji uważa, że podwyżka akcyzy spowoduje, iż Polacy zaczną kupować alkohol za granicą. Po podwyżce wódka w Polsce będzie droższa niż w hipermarketach i dyskontach u sąsiadów.

- To prawda. Już dziś w Niemczech, Czechach czy na Słowacji niektóre kategorie wódek są tańsze niż w Polsce. Po podwyżce ta różnica zwiększy się do 2-4 zł i Polakom, szczególnie tym mieszkającym w zachodniej i południowej części kraju, bardziej będą się opłacały zakupy za granicą. A akcyza wpłynie do budżetu innego kraju.

- Jaki jest udział akcyzy w cenie wódki w Polsce w porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej?

- Po zwiększeniu o 15 proc. stawka akcyzy na wyroby spirytusowe w Polsce będzie wyższa niż w państwach sąsiadujących, w tym w Niemczech. Realny poziom akcyzy, tj. w cenach skorygowanych siłą nabywczą euro, będzie wyższy niż w Polsce tylko w pięciu krajach UE (Irlandii, Wielkiej Brytanii, Grecji, Szwecji i Finlandii). Udział akcyzy w cenie wódki już dziś wynosi ponad 55 proc., podczas gdy w innych krajach jest to 40-45 proc.

- Zwraca pan uwagę na nierówne obciążenie podatkiem akcyzowym poszczególnych kategorii napojów alkoholowych. Co to oznacza dla branży mocnych trunków?

- Planowana podwyżka dodatkowo zwiększy dysproporcje w obciążeniu poszczególnych kategorii. Obecnie, w przypadku najpopularniejszych mocnych alkoholi, sama akcyza stanowi połowę ceny produktu, podczas gdy w pozostałych kategoriach (piwo, wino) jest to 5-25 proc. Udział akcyzy w całym rynku spirytusowym wynosi aż 41 proc., w rynku piwa 16 proc.,

a w rynku wina 11 proc. Ponadto mocne alkohole są obciążone innymi regulacjami, jak np. zakaz reklamy czy sponsoringu, co uniemożliwia równą walkę o konsumenta.

- Jak podwyżka podatku akcyzowego wpłynie na sytuację w branży spirytusowej? Już teraz jej rentowność jest najniższa w branży spożywczej.

- Choć wydaje się to nieprawdopodobne, od kilku lat przedsiębiorcy dopłacają do produkcji wódki w Polsce. W latach 2008-2011 zbankrutowało osiem Polmosów. Rok 2011 producenci zamknęli stratą w wysokości 326 mln zł, a w ubiegłym roku co czwarta firma z branży spirytusowej nie wypracowała zysku. Duży wpływ na niską rentowność przemysłu mają właśnie wysokie obciążenia podatkowe oraz szara strefa. Warto przypomnieć, że już dziś napoje spirytusowe są najbardziej opodatkowaną kategorią alkoholi. Producenci potwierdzają, że wysoki 41-proc. udział akcyzy w rynku spirytusu powoduje, że muszą oni dopłacać do produkcji wódek, nie chcąc w całości przerzucać ciężaru podatku na konsumentów. Podniesienie akcyzy o kolejne 15 proc. spowoduje dużo trudniejszą sytuację w porównaniu z 2009 rokiem. Reakcja łańcuchowa, jaką wywołała planowana podwyżka, spowoduje przepaść pomiędzy spirytusem a pozostałymi kategoriami takimi jak wina i piwa, gdzie udział akcyzy wynosi odpowiednio 16 proc. i 11 proc.

- Jako prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy przewodzi pan branży. Jakie najważniejsze wyzwania pana teraz czekają?

- Rozumiemy, że budżet państwa jest w trudnej sytuacji i potrzebuje zwiększenia dochodów. Jednocześnie wierzymy, że istnieją inne, bardziej zrównoważone metody uzyskania wyższych wpływów z akcyzy od napojów alkoholowych, nienarażające na nadmierne ryzyko budżetu, zdrowia obywateli oraz przedsiębiorców. Będziemy przekonywać do tego rządzących. Polityka akcyzowa państwa ma bowiem kluczowy wpływ na rozwój branży w najbliższych latach.Rozmawiała

Najnowsze