Powódź

Zbiórki dla powodzian. Pod takim samym hasłem jak w 1997 roku

2024-10-19 10:08

„POMOCY” – tak brzmiało hasło kampanii promującej zbiórkę pieniędzy dla powodzian w 1997 roku, przygotowanej przez agencję Leo Burnett. Polacy mierzyli się wtedy z niespotykanym kataklizmem, często tracąc dorobek całego życia. Dziś znowu muszą wołać o pomoc. Wspierając społeczny ruch zbiórek na rzecz poszkodowanych, Publicis Groupe rusza z adaptacją kampanii sprzed blisko 30 lat i we współpracy z Fundacją Siepomaga tworzy zbiórki dla poszczególnych powiatów zniszczonych przez żywioł. Kampania oparta na prostych, lecz przejmujących grafikach jest promowana w całej Polsce dzięki powierzchni reklamowej i czasie antenowym, które zaangażowane media udostępniają bezpłatnie.

Najtrudniejsze wyzwania po wielkiej wodzie

Choć powódź z 1997 roku, nazwana „powodzią tysiąclecia”, zapisała się w historii jako jedno z najtragiczniejszych wydarzeń, po zaledwie ćwierć wieku Polska ponownie stanęła w obliczu wielkiej wody. Szacowane szkody w skali kraju nie przekraczają tych sprzed lat, jednak siła żywiołu była na tyle niszczycielska, że niektóre z regionów ucierpiały doszczętnie. Ogromna odbudowa będzie wymagać miliardów złotych oraz wielu lat intensywnych działań naprawczych.

W momencie szczytu powodziowego liczba wpłat na pomoc poszkodowanym rosła z godziny na godzinę, lecz potem mobilizacja zaczęła maleć. Jednak dla lokalnych społeczności zmalało tylko bezpośrednie zagrożenie. Po walce o przetrwanie, nadszedł czas na najtrudniejszą część: odbudowę życia. Muszą stawić czoła trudnemu procesowi przywrócenia domów, miejsc pracy, placówek opiekuńczych i infrastruktury do stanu normalności. Jest to również kluczowy czas dla gmin, które muszą dokładnie oszacować straty i przygotować długoterminowe plany naprawcze. Większość budżetów zasilanych jest centralnie, jednak liczy się każda złotówka, dlatego tak ważne jest nie pozostawać obojętnym i pomóc jeszcze trochę.

Każdy powiat ma znaczenie

Nowa kampania społeczna, zainicjowana i prowadzona pro publico bono przez Publicis Groupe, jest adaptacją głośniej akcji z 1997 roku stworzonej przez Leo Burnett (obecnie należącej do Grupy Publicis), w ramach której powstał poruszający plakat autorstwa Michała Bobrowskiego. Motywem przewodnim był napis „POMOCY”, którego litery były sugestywnie rozmyte wodą. Teraz, w nawiązaniu do wcześniejszej kreacji, utworzono dodatkowe grafiki, pokazujące nazwy miejscowości z powiatów dotkniętych powodzią: Nysa, Lewin Brzeski, Prudnik, Strzeleczki, Czechowice-Dziedzice, Ustroń, Pszczyna i Krzyżanowice.

Ideą kampanii „POMOCY" było uświadomienie, że pomoc dla ludzi i miejsc dotkniętych kataklizmem jest szczególnie potrzebna, gdy woda już opadnie i zostawi po sobie pobojowisko. Przekaz miał być prosty i trafiać w emocje – w prostocie tkwi wielka siła. W 1997 roku powiedziałem, że oby nigdy nie było już okazji do tworzenia takich plakatów. Niestety, po 27 latach historia się powtarza i wsparcie znowu jest potrzebne - opowiada Bobrowski, artysta grafik, wówczas pracujący w Leo Burnett.

Głównym celem kampanii, która potrwa do końca listopada, jest zebranie środków na wsparcie poszczególnych powiatów. Na jej potrzeby powstała strona www.popowodzi2024.pl, która automatycznie przekierowuje do specjalnie utworzonych na siepomaga.pl zbiórek. Każdy może zdecydować, który powiat chce wesprzeć, dzięki czemu akcja pomocy dla powodzian staje się bardziej personalna, ale i bezpośrednia. W ramach działań kampanijnych, Fundacja Siepomaga, zrzekła się jakichkolwiek prowizji od darowizn, w wyniku czego do potrzebujących trafia 100% wpłat.

Razem mamy wielką moc – pomagania. Takie sytuacje pokazują, jak wspaniałą społecznością jest Polska. Jako naród potrafimy się zjednoczyć i nieść pomoc tam, gdzie jest ona najbardziej potrzebna. Zbiórka dla tegorocznych ofiar powodzi przekroczyła już ponad 34 miliony złotych. Już teraz ta kwota pokazuje, jak ogromna pomoc jest i będzie potrzebna osobom poszkodowanym w wyniku tegorocznej klęski żywiołowej. Patrząc na skalę zniszczeń oraz liczbę poszkodowanych, usuwanie skutków powodzi będzie maratonem, a nie sprintem. Dlatego nie możemy stanąć w miejscu, bo pomoc potrzebna jest szczególnie teraz” - powiedział Michał Karnafel, Fundacja Siepomaga.

Nowa era mobilizacji

Podczas powodzi tysiąclecia Polacy okazali ogromne wsparcie mieszkańcom zniszczonych terenów. Przyjeżdżali na miejsce i pomagali, m.in. przenosząc worki z piachem czy dostarczając prowiant poszkodowanym. To samo działo się w tym roku, jednak obecnie powszechny dostęp do Internetu, sprawia, że mobilizacja społeczeństwa osiąga nowy wymiar. Rozwinięte media online, a w szczególności media społecznościowe, umożliwiają o wiele szersze i szybsze dotarcie, a co za tym idzie – większą pomoc finansową. Postanowiliśmy ponownie wykorzystać nasz potencjał kreatywny i komunikacyjny, by z pomocą partnerów mediowych zaangażować jak najwięcej osób - tłumaczy Piotr Piętka, CEO Publicis Groupe w Polsce, krajach bałtyckich i w Ukrainie, wiodącej grupy komunikacji marketingowej.

W kulminacyjnym momencie publikacje w mediach można było liczyć w tysiącach. Z biegiem czasu ta liczba naturalnie spada, co może powodować mylne wrażenie, że temat powodzi także się kończy. A pomoc nadal jest potrzebna – i będzie przez wiele kolejnych miesięcy.

- Wykorzystajmy siłę mediów, aby przypomnieć, że tam na miejscu walka ze skutkami powodzi cały czas trwa, a nasze wsparcie nadal może zrobić ogromną różnicę - podsumowuje Piętka.

Pieniądze to nie wszystko Witold Orłowski
QUIZ PRL. Cuda techniki PRL. Czy umiałbyś dziś skorzystać z tego sprzętu?
Pytanie 1 z 15
Na jakim sprzęcie wyświetliłbyś bajkę dziecku?
QUIZ PRL. Cuda techniki PRL. Czy umiałbyś dziś skorzystać z tego sprzętu?
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze