Z cenami paliw jest tak, że nigdy nie są za niskie. W ostatnich latach wykształciło się jednak przekonanie, że jeśli za litr 95-tki płacimy na stacji mniej niż 5 zł, nie jest źle. Portal E-petrol.pl przedstawia analizę, przez którą wielu kierującym zrzedną miny. W tym tygodniu średnia detaliczna cena bezołowiowej 95-tki może osiągnąć w skali kraju nawet 4,99 zł za litr, a 98-ki 5,28 za litr. Olej napędowy może kosztować nawet 4,7 zł, a gaz 1,95 zł. Wzrost prognozowanych cen w stosunku do zeszłego tygodnia jest zauważalny. Dlaczego tak się dzieje?
ZOBACZ TEŻ: Ceny benzyny idą w górę
Wzrost ceny ropy
Na giełdzie w Nowym Jorku wciąż waha się cena ropy naftowej. W zeszłym tygodniu rosła, obecnie zanotowała delikatny spadek. Baryłka czarnego złota kosztuje prawie 64 dolary. Dokładnie tydzień temu było to 58 dolarów. Choć cena ropy w krótkim czasie zauważalnie wzrosła, jeszcze kiedy się zmniejszała, paliwa na stacjach benzynowych drożały, a więc winą za wzrost ceny benzyny trudno jest obarczyć rosnące ceny ropy. Eksperci tłumaczą, że paliwa drożeją w związku z wysokimi marżami europejskich rafinerii, które starają się tym samym odrobić zeszłoroczne straty.
Wysokie marże do 2016 r.
Za wzrost cen paliwa odpowiada więc właściwie sam rynek. Im więcej tankują kierowcy, tym więcej można sobie od nich zażyczyć za litr paliwa. Stacje benzynowe, jak to jest przed wakacjami, zaczęły doliczać sobie wyższe marże Jeśli chodzi o wspomniane wcześniej marże rafinerii, mogą się utrzymywać nawet do 2016 r. i w tym czasie zapewne nie należy spodziewać się znaczących obniżek cen paliw. Później, w połączeniu z przewidywanymi spadkami cen ropy po tym, jak zostanie zniesiona część sankcji na Iran, może to sprawić, że za kilka miesięcy paliwa zaczną tanieć.
ZOBACZ TEŻ: Spadki cen ropy po deklaracji Iranu
