Zmiany niebawem odczują na własnej skórze spółki z branży IT i digital, z Facebookiem i Google na czele. Przede wszystkim przepisy obejmą swoim zasięgiem wszystkie firmy działające na terytorium wspólnoty, również finansowych gigantów z Doliny Krzemowej.
Dyrektywa przewiduje wysokie kary dla wszystkich przedsiębiorstw, które nie dostosują się do unijnego prawa w ciągu dwóch lat. Na firmy, które nie implementują nowych przepisów, będzie można nałożyć grzywnę do 4 proc. rocznego obrotu. Kary sięgną nawet 20 mln euro.
Znajdzie się także paragraf na Big Data. Te przedsiębiorstwa, które przetwarzają dużą ilość danych, np. prowadzą badania konsumenckie, będą musiały utworzyć wakaty dla specjalistów odpowiedzialnych za ochronę danych osobowych.
Przeczytaj również: Wpływy serwisów muzycznych przerosły przychody ze sprzedaży płyt
Danych użytkownika nie będzie można przetwarzać dopóki, dopóty nie wyrazi na to wyraźnej zgody. Obecnie powszechną praktyką jest, że w internecie automatycznie są zaznaczone pola z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych. Unijne przepisy położą kres temu procederowi, ponieważ tego typu działanie stanie się niezgodne z prawem. Przepisy upraszczają także procedury związane z wycofaniem zgody na przetwarzanie danych osobowych.
Wszyscy obywatele UE mają podlegać unijnym przepisom. Rozszerzono m.in. ich prawo do bycia zapomnianym. Każdy będzie mógł zażądać usunięcia swoich danych osobowych z konkretnego serwisu lub poprosić o ich przeniesienie w inne miejsce, jeżeli nie wystąpią wyraźne przesłanki za tym, żeby przechowywać dane. Internauci w UE zyskają więc realny wpływ na to, które informacje pozostają w sieci.
Osoby, których prawa nie będę respektowane, zyskają możliwość skorzystania z tzw. zasady jednego okienka (ang. one stop shop). Będą mogły wysłać skarge bezpośrednio do swojego kraju, niezależnie od miejsca pobytu.
Może zainteresować cię także: UOKiK wyśle do twojej firmy tajemniczego klienta. Przejmuje także rolę sądów
Rozporządzenie UE jest jednym z kilku, które mają pomóc chronić prywatność w sieci. Wcześniej wspólnota wzięła się za serwisy społecznościowe. Każde państwo będzie miało własne regulacje dotyczące tego, a jakim wieku wolno założyć konto w serwisie społecznościowym. Dzieci poniżej określonego wieku będą potrzebowały zgody rodziców. Widełki, jakie przewiduje UE, to 13 – 16 lat. W Polsce pojawił się pomysł, żeby konta mogli rejestrować użytkownicy, którzy ukończyli 14. rok życia. Oznacza to kontrolę nad nieletnimi w takich serwisach, jak Facebook czy Instagram.
Nowe prawo zastąpi przepisy z 1995 roku. Parlamentarzyści próbowali dojść do wspólnego konsensusu przez kilka lat. W myśl dyrektywy konsumenci zaczną decydować o tym, jakie informacje na swój temat chcą upubliczniać.
Źródła: polskieradio.pl, dobreprogramy.pl