Przypomnijmy, w czerwcu ubiegłego roku sieć obchodziła dzień solidarności z osobami LGBT. Jeden z pracowników sprzeciwił się akcji, wziął urlop na żądanie i zamieścił na firmowym forum komentarze. W zdaniach swoich przytaczał fragmenty Biblii. "Akceptacja i promowanie homoseksualizmu i innych dewiacji to sianie zgorszenia" - tak rozpoczął swoją internetową wypowiedź były już pracownik IKEA. I dalej: "Pismo Święte mówi: biada temu, przez którego przychodzą zgorszenia, lepiej by mu było uwiązać kamień młyński u szyi i pogrążyć go w głębokościach morskich". A także: "Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, a ich krew spadnie na nich".
Zobacz: Zakaz handlu w niedziele. W te niedziele zrobisz zakupy w 2020
Po tych publikacjach mężczyzna został zwolniony. Okazuje się jednak, że to ówczesna kierowniczka sklepu może ponieść poważne konsekwencje. Akt oskarżenia w tej sprawie skierowała Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga do Sądu Rejonowego Kraków Nowa Huta. Według ustaleń prokuratury, decyzja o zwolnieniu pracownika była wynikiem ocen i uprzedzeń przedstawicielki pracodawcy, czyli kierowniczki sklepu. Zdaniem prokuratury, mężczyzna wyrażał swą opinię, odwołując się do wartości katolickich. Prokuratura, kierując akt oskarżenie, wskazuje przepisy konstytucji, które zapewniają każdemu wolność sumienia i religii oraz wolność wyrażania poglądów. Teraz kobiecie grozi grzywna, kara ograniczenia wolności, a nawet do dwóch lat więzienia.
Źródło: money.pl