Przyjrzyj się domowym finansom raz jeszcze
Zarządzanie domowym budżetem przed pandemią wyglądało zapewne inaczej niż teraz. Dlatego warto zmienić podejście do niektórych wpływów i wydatków. Wiele gospodarstw domowych planowało dotychczas każdy miesiąc, przeznaczając pewną kwotę na opłaty stałe, kolejną na spłatę zobowiązań takich, jak np. pożyczki, jeszcze inną na zakupy spożywcze, artykuły medyczne, przyjemności etc. Część ze środków, o ile to możliwe, konsumenci oszczędzali, by w przyszłości móc dokonać większego zakupu lub mieć gotówkę „na wszelki wypadek”.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Koronawirus w Polsce. Z wakacji kredytowych można się wycofać. Jak to zrobić?
– Scenariusze finansowe, które dotychczas sprawdzały się idealnie, trzeba teraz napisać od nowa. W czasach pandemii warto nie tylko zrewidować domowy budżet, ale też zmienić podejście do niektórych wpływów i wydatków. Jeżeli mamy niższe wpływy, warto zastanowić się nad tym, które wydatki możemy ograniczyć. Policzmy też, ile pieniędzy „zaoszczędziliśmy”, gdy nie korzystaliśmy z usług kosmetycznych, nie podróżowaliśmy i nie jedliśmy w restauracjach. Te wszystkie środki, których nie wydaliśmy (lub wciąż nie wydajemy), paradoksalnie zasilają nasz budżet i mogą być przeznaczone na inne, potrzebne w tej chwili, wydatki. Chociażby spłatę zaległych zobowiązań – mówi Andrzej Roter, Prezes Zarządu ZPF. - Jeżeli, z powodu pandemii, część wydarzeń kulturalnych, planów podróżniczych, edukacyjnych, w których mieliśmy brać udział jest odwołana, a organizatorzy zwracają nam wcześniej zainwestowane środki, również potraktujmy je jak wpływ do domowego budżetu i zastanówmy się jaką najpilniejszą potrzebę mogą sfinansować te pieniądze – dodaje.
Wstrzymaj się z dużymi wydatkami, nawet jeśli planowałeś je od dawna
Na rynkach finansowych panuje niepewność, dlatego większość ekspertów przestrzega, by w tej chwili wstrzymać się z inwestowaniem pieniędzy oraz planowaniem większych wydatków, takich, jak zakup samochodu, mieszkania czy remont. – Jeżeli planowaliśmy większe wydatki będąc w dobrej kondycji finansowej, warto wstrzymać się z ich realizacją, zwłaszcza gdy nie wiadomo jak ta kondycja finansowa będzie kształtować się w przyszłości. Jeżeli zamierzaliśmy sfinansować część zakupów kredytem, zastanówmy się dwa razy zanim go zaciągniemy. W tej chwili lepiej „trzymać” środki na spłatę aktualnych zobowiązań, aniżeli zaciągać kolejne. Może okazać się, że nasz budżet będzie, w pewnym momencie, zbyt nadwerężony – przypomina Andrzej Roter.
Zrób tabelę i zsumuj w niej wydatki. Dopisz terminy spłat
Warto podsumować wszystkie opłaty, które w danym miesiącu trzeba opłacić. W tabeli dobrze pogrupować, które z nich opiewają na mniejsze kwoty, a które na większe. Warto też zapisać terminy spłaty, a jeśli przekroczyliśmy je – zanotować również tę informację. Jeżeli zobowiązania nie były regulowane przez dłuższy czas możliwe, że wierzyciel rozpoczął naliczanie odsetek lub będzie chciał dopisać do danego zobowiązania tzw. kary umowne, a to będzie wiązało się z dodatkowymi wydatkami po stronie konsumenta. – Jeżeli nie mamy wystarczających środków na koncie i musimy „wybierać” które zobowiązania zapłacić jako pierwsze, lepiej zacząć od tych najstarszych, z którymi spóźniamy się ponad trzy miesiące, ponieważ to one będą generowały dodatkowe koszty, chociażby z tytułu odsetek. Jeżeli udało nam się zaoszczędzić jakiekolwiek pieniądze, warto uregulować też zobowiązania, które opiewają na niższe kwoty nieobciążające w dużym stopniu domowego budżetu. Spłatę tych zobowiązań, które są wyższe i mamy przekonanie, że w tej chwili nie jesteśmy w stanie ich uregulować, trzeba dobrze zaplanować, przygotowując harmonogram spłat, odkładając środki systematycznie i w dłuższej perspektywie czasu. Przykładowo, jeżeli będziemy odkładać 5 zł dziennie, to pod koniec miesiąca uzbieramy 150 zł – mówi Andrzej Roter, Prezes ZPF.
CZYTAJ TEŻ: Korzystne zmiany dla dłużników. Mogą spłacać zadłużenie na własnych zasadach
Nie unikaj kontaktu z firmą windykacyjną
Jeżeli konsument przez dłuższy spóźniał się ze spłatą, możliwe, że wierzyciel (np. spółdzielnia, firma telekomunikacyjna lub bank) przekazał sprawę do firmy windykacyjnej, by to ona kontaktowała się z konsumentem celem spłaty. Warto przypomnieć ciekawe badanie. Blisko połowa Polaków – jak wynika z badania ZPF - miała kiedyś kontakt z firmą windykacyjną (48 proc.). Zdecydowana większość z nich ocenia to doświadczenia jako neutralne lub dobre (72 proc.). Z tego samego badania wynika, że mimo to, wiele osób unika kontaktu z firmą windykacyjną, a gdy dzwoni windykator nie wie jak się zachować, co powiedzieć, w jaki sposób rozmawiać. – Pamiętajmy, że celem profesjonalnych firm windykacyjnych jest realne wsparcie konsumenta w spłacie zadłużenia, a to oznacza, że najważniejszy jest dialog, rozmowa i znalezienie rozwiązania, które będzie korzystne zarówno dla osoby zadłużonej, jak i dla wierzyciela. W dobie pandemii ta rozmowa jest szczególnie ważna. Zachęcam zatem, by odbierać telefony od windykatora, powiedzieć otwarcie o trudnej sytuacji materialnej lub innych problemach życiowych, z którymi się borykamy. Firma, która zarządza wierzytelnościami dysponuje szeregiem narzędzi, które mogą wesprzeć konsumenta w spłacie zobowiązań i dopasować rozwiązania do jego możliwości finansowych, nawet jeśli te są akurat mniejsze – przekonuje Andrzej Roter. Dodaje, że ponad 70 proc. konsumentów, którzy brali udział w badaniu opinii realizowanym w ramach kampanii „Windykacja? Jasna Sprawa”, przyznawało otwarcie, że nie wie, w jaki sposób firma windykacyjna może ich wesprzeć w spłacie zadłużenia, zatem ich uświadamianie w tej kwestii jest kluczowe.
Dowiedz się jak firma windykacyjna może ci pomóc
O jakich narzędziach mowa? Po pierwsze, można przesunąć termin spłaty zadłużenia. Jeżeli konsument nie dysponuje w tej chwili środkami i jest w trudnej sytuacji finansowej – wierzyciel może w porozumieniu z osobą zadłużoną zmienić termin spłaty na bardziej dogodny. Po drugie, zadłużenie można rozłożyć na przystępne raty. Ich wysokość powinna być dopasowana do możliwości finansowych konsumenta. Nawet jeżeli strony ustaliły harmonogram spłat i wysokość rat, a sytuacja osoby zadłużonej uległa pogorszeniu, warto wznowić rozmowy i ustalić nowe warunki. Po trzecie – w wyjątkowych przypadkach możliwe jest częściowe wstrzymanie naliczania odsetek.
Osoby, które regulują płatności na poczcie lub w banku, a w dobie pandemii nie chcą wychodzić z domu mogą spłacić zadłużenie online. Wiele firm zarządzających wierzytelnościami daje taką możliwość. – Podsumowując, chciałbym raz jeszcze podkreślić, że pierwszym krokiem do skorzystania z powyższych narzędzi jest otwarta rozmowa z windykatorem. Firmy zarządzające wierzytelnościami chcą się dogadać z osobą zadłużoną polubownie – mówi A. Roter.