Hubert Biskupski

i

Autor: ARCHIWUM

Legislacyjna biegunka, czyli otwieranie bramek na autostradzie

2015-06-30 14:18

Kampania wyborcza to czas, kiedy parlamentarzyści gwałtownie przyspieszają swoje prace, z sejmowej zamrażalki są projekty, a rząd i wszystkie jego emanacje zasypiną nas obietnicami szczęśliwej przyszłości i projektami ustaw, które tę szczęśliwość mają zapewnić. I tak pani premier Ewa Kopacz zapowiedziała, że obniży nam podatki, szczególnie te osobiste

No cóż, tak się złożyło, że rząd, a w zasadzie rządy PO-PSL te podatki nam sukcesywnie podwyższały. I nie chodzi tylko o ten jeden punkt procentowy podatku VAT. Chodzi o PIT. W 2009 r. zostały zamrożone progi podatkowe i kwota wolna od podatku. A to oznacza, że każdego roku rośnie obciążenie podatkowe. Żeby uzmysłowić sobie, kto w największym stopniu jest ofiarą tych oszczędności, warto spojrzeć na stosunek dochodu nieopodatkowanego do pensji minimalnej. W 2007 r. wynosił on 0,27, a w 2013 już tylko 0,16. Tak, najbardziej dotyka to osób o najniższych dochodach.

Zobacz koniecznie: Już dziś dodatek "Super Biznes"

Co zatem się stało, że nagle rząd chce nam podatki obniżyć? To prawda, że z Polski niedawno zdjęto procedurę nadmiernego deficytu, ale to nie jest jednoznaczne z tym, ze w budżecie znalazły się dodatkowe miliardy złotych. Odpowiedź na to pytanie jest jedna - wybory parlamentarne.I ta odpowiedź musi nam wystarczyć w stosunku do innego pytania: dlaczego w tak szaleńczym tempie przyjmowana jest ustawa o płatnych autostradach? Spytacie czego się czepiam?! Przecież to fajnie, że kierowcy pojadą sobie jedną z autostrad w wakacyjne weekendy za darmo.

Tylko że to „za darmo" będzie kosztować rząd, czyli podatników, kilkadziesiąt milionów złotych. Ile dokładnie? Tego nie wiadomo, bo rząd, przygotowując ten projekt, napisał, że nie pociąga on za sobą skutków finansowych. Przecież to śmieszne. Wiadomo, że nie ma darmowych lunchów, ci, którzy bywali u Sowy, powinni o tym doskonale wiedzieć.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze