Frank szwajcarski

i

Autor: Shutterstock

Masz spłacony kredyt we frankach? Sprawdź, czy nadal możesz dochodzić roszczeń od banku

2020-09-22 11:51

Wcześniejsza spłata kredytu w całości nie zamyka możliwości dochodzenia w sądzie roszczeń z tytułu zwrotu nadpłaconych rat czy zwrotu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego – nawet przez 10 lat. Kredytobiorcy nie zawsze zdają sobie sprawę z tego, że podejmując decyzję o wcześniejszej spłacie kredytu, automatycznie zwiększyli kwotę swojego potencjalnego roszczenia. Zwrot z tytułu nadpłaconych rat może dotyczyć kilkudziesięciu lub nawet kilkuset tysięcy złotych, sporo takich spraw jest w toku, szanse na sukces konsumenta w wielu przypadkach są duże.

Po spłacie rat masz 10 lat na decyzję o roszczeniach. Wielu kredytobiorców zakłada, że całkowita spłata kredytu np. denominowanego we frankach szwajcarskich, oznacza zamknięcie sprawy. Pozbycie się uciążliwych rat to plus dla budżetu domowego, bo w wielu przypadkach spłata kosztowała wiele wyrzeczeń. Część kredytobiorców ma zastrzeżenia do wyliczeń banków, ale po spłacie gotowa jest „machnąć na nie ręką”, zakładając, że już po wszystkim. W rzeczywistości jest inaczej.

ZOBACZ TEŻ: Afera GetBack. Kim jest Leszek Czarnecki? To milioner i mąż znanej dziennikarki Jolanty Pieńkowskiej [MAJĄTEK]

- Całkowita spłata kredytu nie wpływa na możliwość wytoczenia powództwa bankowi i nie zamyka drogi do niego. Nawet po uregulowaniu ostatniej raty można występować z roszczeniami, powołując się na abuzywność klauzul umownych. W dodatku na podjęcie takich działań jest bardzo dużo czasu, bo okres przedawnienia to 10 lat, a każda rata przedawnia się osobno – mówi Piotr Maciągowski, Prezes Zarządu w e-Kancelaria.

W efekcie stwierdzenia nieważności umowa kredytowa rozumiana jest jak nigdy nie zawarta. Zostaje wykluczona z obrotu prawnego, tak jakby nigdy nie istniała. Jeśli zatem umowa kredytu CHF nie została skutecznie zawarta, każda ze stron takiej umowy powinna oddać drugiej to, co na podstawie porozumienia otrzymała. W przypadku kredytobiorcy chodzi o oddanie wypłaconego kapitału (bez odsetek). Bank powinien zwrócić uiszczone przez kredytobiorcę raty (w tym przypadku z odsetkami). Zwrotowi podlega także prowizja pobrana za udzielenie kredytu, składka ubezpieczenia niskiego wkładu własnego i ewentualnie inne opłaty, które na podstawie umowy kredytobiorca przekazał do banku.

Wcześniejsza spłata kredytu może oznaczać wzrost kwoty roszczenia. Wielkość roszczenia może wzrosnąć w sytuacji, jeśli kredytobiorca dokonywał nadpłat w okresie kredytowania. Oczywiście wpływa na nią również kurs franka, łączna kwota, okres na jaki została zawarta umowa kredytowa oraz data jej podpisania i spłaty. Przy rozpatrywaniu sprawy sąd ocenia przede wszystkim, czy umowa zawiera klauzule abuzywne, czy też nie. Jeśli takie klauzule występują, to sąd powinien uwzględnić powództwo.

CZYTAJ TAKŻE: Jak pozyskiwać środki z venture capital? [PORADNIK DLA PRZEDSIĘBIORCÓW]

Jest jednak sporo elementów wpływających na wygranie, bądź przegranie sprawy. Istotny jest np. status konsumenta czy wysokie wykształcenie kredytobiorcy. W sprawie znaczenie może mieć wiele czynników, dlatego warto zwrócić się do doświadczonych specjalistów, którzy przygotują argumentację nawiązująca do konkretnej umowy i statusu konsumenta.

- Konsumenci i kredytobiorcy są coraz bardziej świadomi swoich praw. Nie mają obaw przed złożeniem powództwa wobec banku, także w przypadku całkowitej spłaty kredytu. Szczególnie jeśli mają wsparcie profesjonalnych adwokatów. E-Kancelaria prowadzi aktualnie około 100 takich spraw. Wiele z nich dotyczy znacznych roszczeń – zwrot z tytułu nadpłaconych rat może dotyczyć kilkudziesięciu lub nawet kilkuset tysięcy złotych - ocenia Piotr Maciągowski. - W przypadku odrzucenia roszczenia kredytobiorca ponosi koszty sądowe oraz koszty zastępstwa procesowego pełnomocnika banku. Wysokość zależna jest od wartości przedmiotu sporu. Jednak już na etapie wstępnej analizy umowy w kancelarii można stwierdzić, czy w umowie z bankiem były klauzule abuzywne. Jeśli tak było, ryzyko przegrania istotnie zmniejsza się. Warto zatem wystąpić z takim roszczeniem – mówi Prezes Zarządu w e-Kancelaria.

Kredyty indeksowane lub denominowane do waluty franka szwajcarskiego (CHF) największą popularnością cieszyły się podczas boomu mieszkaniowego w latach 2005–2010. Banki udzieliły ich blisko 900 000 kredytobiorcom. Umowy kredytów frankowych zawierane były do 2012 r.

Super Biznes 17 VII
Najnowsze