O gadżecie – jak to zwykle w przypadku Apple’a bywa wiadomo na razie niewiele. Prawdopodobnie będzie to mix iPhona i netbooka z 10 calowym ekranem – oczywiście dotykowym. Matryca będzie prawdopodobnie wykonana w tej samej technologii co w telefonie Appla więc będzie można zapomnieć o kłopotliwych i gubiących się rysikach.
Jeśli chodzi o dane techniczne: procesor, pamięć, złącza to... pozostały one tajne. Bardziej uszczypliwi znawcy rynku twierdzą jednak, że będą takie jak w - oczywiście iPhonie, bo układ zaprojektowany na potrzeby ulubionego gadżetu Stevea Jobbs’a ma w sobie jeszcze sporo nie odkrytego potencjału.
Pewne jest natomiast, że Apple już dogaduje się z wydawcami książek, by zamienić swój tablet w duży czytnik e-książek i zarobić jeszcze parę złotych na swoim sklepie AppStore.
A jeśli już mowa o pieniądzach to tablet z pod znaku jabłka będzie kosztował prawdopodobnie około 1000 dolarów, przynajmniej przez pierwsze miesiące sprzedaży. Plotka głosi, że fabryki już montują setki tysięcy tych gadżetów, żeby dosłownie zalać nimi rynek.