FIFA09 – nowy król wirtualnego futbolu

2008-10-30 16:44

Jeśli podczas grania w FIFA09 ktoś spyta, jaki mecz właśnie oglądasz, nie powinieneś być zdziwiony. To fakt, nowe dziecko EA wygląda oszałamiająco. Co kryje się pod dopieszczoną oprawą?

Przyznam szczerze, że zapowiedzi o rewolucji, jaka miała w tym roku zajść w piłce kopanej firmowanej logiem EA Sports, traktowałem z przymrużeniem oka. O tym, jak srogo się myliłem, przekonał mnie praktycznie pierwszy kontakt z grą. Nie da się bowiem ukryć, że tegoroczna edycja FIFY wygląda fenomenalnie, a wszystko dzięki animacji piłkarzy, którą dopracowano w najdrobniejszych szczegółach. Każdy ruch nóg, drybling, przepychanki w walce o piłkę, napastnik podnoszący rękę w momencie, gdy wychodzi na dogodną pozycję, zawodnicy upadający boleśnie na murawę po ostrym wślizgu – to wszystko jeszcze nigdy nie wyglądało tak naturalnie. Oprawa graficzna cieszy zatem gałki oczne, ale tegoroczna FIFA nie jest tylko średnio smacznym cukierkiem, zawiniętym w kolorowy papierek. I całe szczęście.

 

Kanadyjczykom z EA udało się wreszcie porządnie dopracować sam gameplay i uczucie, jakie płynie z rozgrywania kolejnych spotkań na wirtualnych boiskach. A musicie wiedzieć, że temu uczuciu niewiele brakuje do symulacji. Tempo gry jest nieco wolniejsze niż w konkurencyjnym Pro Evolution Soccer, co tylko potęguje wrażenie uczestnictwa w realnym meczu. Na początku trochę trudności może sprawiać konstruowanie składnych akcji (trzeba mocno uważać na kierunek czy to podań, czy strzałów, a także na dobór siły kopnięcia), ale po pewnym czasie będziecie czarować niczym sam Ronaldinho. Gwarantuję, że przejście na pełnym biegu trzech obrońców i pokonanie bramkarza technicznym strzałem w samo okienko daje mnóstwo radochy.

 

Na podbój wirtualnych stadionów (z których spora część to oczywiście realne, pieczołowicie przeniesione do gry obiekty) możemy wyruszyć jako jedna z 41 dostępnych w grze reprezentacji narodowych lub drużyna klubowa z każdego niemal zakątka świata. Autorzy postarali się o taką egzotykę jak liga koreańska czy meksykańska, ale nie zapomnieli też polskiej ekstraklasie (co na szczęście od jakiegoś czasu w grach EA jest regułą). Szkoda jedynie, że niektóre z naszych ligowych drużyn nie posiadają pełnej licencji.

 

Na żądnych emocji graczy czekają dwa główne tryby gry. W trybie menedżerskim prowadzimy zespół z pozycji trenera, czyli na naszej głowie jest ustalanie składu, załatwianie kontraktów ze sponsorami i piłkarzami, przeprowadzenie transferów i oczywiście wygrywanie spotkań oraz trofeów.  Co prawda, na początku nie wszystko będzie nam wychodzić tak jak powinno (trzeba się przyzwyczaić do specyficznego rzutu kamery), jednak po dłuższym treningu zdobywanie goli w tym trybie przynosi mnóstwo satysfakcji. Poza tym można poczuć dumę, gdy po naszego grajka zgłosi się Manchester United czy Inter Mediolan. Najsłabszym punktem "Zostań Gwiazdą" jest niestety inteligencja kolegów z drużyny, którzy momentami grają jak amatorzy i po prostu głupio tracą piłki, oraz fakt, że cała zabawa trwa tylko cztery sezony.

 

Należy również wspomnieć o oprawie dźwiękowej, bo przecież FIFA09 wydana została w polskiej wersji językowej. Przetłumaczono wszystkie menusy i teksty w grze, a podczas meczu z głośników dobiegają nas głosy dobrze wszystkim znanych Dariusza Szpakowskiego i Włodzimierza Szaranowicza. Dwójka komentatorów wypada naprawdę przyzwoicie. Stara się być zabawna, okazuje emocje, czasem sypnie jakąś ciekawostką. Niestety, zdarzają się również karygodne wpadki. Do takich należy zaliczyć stwierdzenie o świetnej atmosferze na stadionie, na którym mecz się jeszcze nie rozpoczął, wypowiedziane w... 30 minucie spotkania. Podobnie jak ubolewanie nad tym, że jedna z drużyn przegrywa, podczas gdy mamy remis. To niby drobnostki, pokazują jednak, że przed twórcami w tej kwestii jeszcze trochę pracy.

 

FIFA09 ma zatem swoje minusy, ma jednak również mnóstwo plusów. Tych drugich jest na szczęście zdecydowanie więcej, co pozwala naprawdę bezstresowo bawić się grą przez kolejny rok, przynajmniej do ukazania się następnej edycji. Gorąco zachęcam do podboju wirtualnych boisk, bo kopanie piłki na konsoli nigdy jeszcze nie było tak realistyczne ani podane w tak atrakcyjnej oprawie. Co tu dużo gadać, czasem zamiast oglądać nudny mecz albo bolesną porażkę swojej ukochanej drużyny, lepiej zapuścić nową FIFĘ i wziąć sprawy w swoje ręce. Gwarantuję, że nie będziecie zawiedzeni nawet przez chwilę.

 

Ocena: 9/10

 

P.S. Recenzję przygotowano na podstawie wersji na konsolę Playstation 3.

Najnowsze