Możliwość „wypisania się” z wyszukiwarki Googla pojawiła się, ponieważ Hiszpan Mario Costa Gonzales zażądał usunięcia z sieci linku do artykułu, w którym napisano, że dom Hiszpana został zlicytowany za długi. W rzeczywistości mężczyzna dawno spłacił długi, a informacja na jego temat w Internecie była przedawniona. Sprawą zajął się Trybunał Sprawiedliwości, który orzekł, że internauci z Europy mają prawo do tego, by Google o nich „zapomniał”, a linki zawierające ich imię i nazwisko nie były możliwe do wyszukania.
Aby tak się stało trzeba złożyć specjalny wniosek.
Zgłoś się do Googla, a on o Tobie zapomni
Jednak nie jest on rozpatrywany automatycznie, ale przez komisję, w której skald wchodzą etycy i prawnicy. Oni podejmują decyzję o usunięciu, bądź nie wyników wyszukiwarki z danymi osoby z Googla. Od momentu możliwości zgłaszania wniosków Google jest nimi wprost zasypywany! Tylko w pierwszym dniu od uruchomienia formularza wniosku zgłosiło się 12 tysięcy internautów, podała agencja Reuters. A czasem w ciągu jednej minuty przychodziło nawet 20 zgłoszeń. Czyżby internauci nie chcieli już być połączeni więzami z wujkiem Googlem?
Zobacz: Możesz się "wypisać" z Google! Zobacz jak!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Super Expressu na e-mail