Na 12 września Apple zapowiedziało wielkie wydarzenie, podczas którego, jak przynajmniej wszyscy się spodziewają, przedstawi aż trzy nowe telefony. Mają to być iPhone’y 7s i 7s Plus, które będą ulepszonymi wersjami flagowców przedstawionych w zeszłym roku, oaz iPhone 8 specjalnie przygotowany z okazji 10-lecia od premiery pierwszego iPhone’a 2G. Mówi się, że urządzenie to może też nazywać się iPhone X, iPhone Edition lub iPhone Pro - kwestia nazewnictwa to właściwie jedyne, co Amerykanom udało się utrzymać w tajemnicy odnośnie oczekiwanego od nich sprzętu.
ZOBACZ TEŻ: Apple niechcący zdradziło, jaki będzie nowy iPhone 8?
O iPhonie 8 wiadomo już bowiem niemal wszystko - jego ceny mają zaczynać się od tysiąca dolarów za wersję z najmniejszą pamięcią wewnętrzną (64 GB), w zamian za co otrzymamy urządzenie z niemal bezramkowym ekranem zajmującym cały przedni panel telefonu, przez co Apple musiało zmienić sposób odblokowania telefonu; z czytnika linii papilarnych na rewolucyjny ponoć system rozpoznawania twarzy.
ZOBACZ TEŻ: iPhone 8 będzie najdroższym smartfonem w historii Apple!
Wiadomo, że Apple chciało zatopić czytnik odcisków palców bezpośrednio w ekranie, ale najpewniej firmie się to nie udało. iPhone 8 będzie więc albo całkiem pozbawiony tego rozwiązania, albo też czytnik zostanie umieszczony w powiększonym przycisku bocznym bądź wtopiony w… logo Apple na tyle smartfonu! Wiadomo, że Apple testowało co najmniej kilka wersji swojego najnowszego telefonu i wszystko wskazuje na to, że zbyt późno zdecydowało się na ostateczny wariant. Pojawiają się głosy, że firma może nie wyrobić się z produkcją!
ZOBACZ TEŻ: Chińczycy wyprzedzili Apple! Pokazali technologię, którą miał zabłysnąć iPhone 8
iPhone 8 zostanie wprawdzie zaprezentowany 12 września, ale do sprzedaży może trafić nawet w grudniu! I to w ograniczonej liczbie egzemplarzy! Z plotek wynika, że Apple jest tak zdesperowane, że jego podwykonawca, który zajmuje się składaniem iPhone’ów 8, oferuje swoim pracownikom dodatkowe wynagrodzenie za polecenie kogoś do pracy! A może wszystko to tylko marketingowy chwyt, by podkręcić zainteresowanie nowym sprzętem? Przekonamy się już za kilka dni.
Źródła: spidersweb.pl, telegraph.co.uk, forbes.com, wsj.com, bgr.com
