Ostatnio fani gier na konsole zastanawiali się, jak będzie wyglądać następczyni Wii U. Tym razem Japończycy postanowili zaproponować swoim klientom modularne urządzenie, z którym będzie można wyjść z domu. Już sama nazwa konsoli (Switch) wskazuje na jej wielofunkcyjność.
Dotychczas konsole Nintendo można były podzieli na tzw. handheldy (urządzenia przenośne) i konsole stacjonarne. Japoński koncern postanowił połączyć te dwa tryby. Zdecydowanie większą popularnością wśród produktów Nintendo cieszą się konsole przenośne. Czyżby producent próbował pozbyć się segmentu, który jest passé?
Przeczytaj również: Pokemon Go zarobił w miesiąc 200 mln dolarów
Ekran tabletu napędzanego procesorem Nvidia Tegra powinien zapewnić dobrą rozdzielczość, do konsola zostanie również wyposażone w kartridże. Dzięki wygodnej podstawce będzie można postawić konsolę na płaskiej powierzchni. Co więcej, urządzenie ma posiadać gniazdko Jack 3,5 mm (z tego wejścia zrezygnowało Apple). Ekran da się podzielić na dwie części, a w grę bez problemu zagrają dwie osoby jednocześnie. Poręczny Kontroler Joy-Con z pewnością sprawdzi się w podróży. Dostępna będzie również rozbudowana wersja kontrolera, Switch Pro Controller dla profesjonalnych graczy.
Trzeba przyznać, że japoński gigant nie nadążał dotychczas za rozwojem rynku mobilnego. Aplikacja Pokemon Go, która miała swoją premierę w wakacje, stanowiła próbę nadrobienia zaległości. Nadal nie wiadomo, ile będzie kosztowała nowa konsola Nintendo. Japończycy zaplanowali jej premierę na marzec przyszłego roku.
Oprac. na podst.: bankier.pl, eurogamer.pl