Nawigacja służy do tego, by zlokalizować nasze położenie, gdziekolwiek byśmy się nie znajdowali, i wyświetlić je na małym ekraniku. Z pozoru może się to wydawać dość błahe i prozaiczne, ale na tym nie kończy się jej działanie. Jeszcze kilka, kilkanaście lat temu urządzenia nawigacji satelitarnej w ogóle nie były dostępne dla przeciętnego użytkownika. Wiązało się to z tym, że ówczesne urządzenia nie były w stanie wystarczająco precyzyjnie określić naszego położenia. Po części wynikało to z tego, że elektronika i miniaturyzacja nie były jeszcze tak daleko posunięte, by zaoferować urządzenie o takich możliwościach i tak małych rozmiarach, jak dzisiaj.
Problem dokładności
Głównym jednak powodem, dla którego nawigacja była niedostępna dla zwykłego zjadacza chleba, było to, że opracowane rozwiązania technologiczne pozwalające na wystarczająco dokładne namierzanie celów były zarezerwowane dla wojska, a przez to objęte tajemnicą. Owszem, można było posługiwać się GPS dla celów cywilnych, jednak dokładność takich urządzeń była mocno ograniczona i nie pozwalała na większą precyzję niż kilkadziesiąt metrów. To powodowało, że takie urządzenia, o ile na rozległym terenie miały jeszcze jakiś sens, o tyle w gęsto zabudowanym terenie, np. w mieście, stawały się zupełnie bezużyteczne.
Na szczęście dzisiaj mamy już do dyspozycji systemy, które są w stanie określić naszą pozycję z dokładnością do kilku metrów. Wykorzystanie GPS do celów cywilnych staje się coraz powszechniejsze.
Zamiast pilota
Głównym atutem nawigacji jest to, że możemy za jej pomocą znaleźć interesujące nas miejsce w zupełnie nieznanej nam okolicy. Po prostu wprowadzamy do urządzenia nazwę interesującej nas ulicy, budynku czy jakiegoś charakterystycznego miejsca turystycznego i zlecamy znalezienie optymalnej drogi do celu. Naszym jedynym zadaniem jest kierować się według głosowych wskazówek urządzenia i odpowiednich komend wyświetlanych na ekranie. Nie potrzebujemy już posiadania umiejętności jednoczesnego kierowania samochodem i patrzenia jednym okiem na mapę, a drugim szukania nazwy ulicy na pobliskich budynkach. Nie dość, że jest to trudne, to i niebezpieczne, ponieważ nie możemy skoncentrować swojej uwagi na tym, co ważne.
Innym rozwiązaniem jest siedzący obok pasażer, który może podjąć się roli pilota. To on będzie wtedy siedział z nosem utkwionym w planie miasta, próbując pokierować nas w dobrym kierunku. Nie zawsze jednak podróżujemy w towarzystwie, tak więc opcja ta również jest nieco kłopotliwa.