Recenzja gry "L.A. Noire". Poznaj twarz mordercy

2011-06-01 4:00

LA Noire to gra trudna do zaszufladkowania. Niby-przygodówka - bo głównym celem jest rozwiązywanie zagadek, niby-akcja - bo w grze będziemy musieli wychodzić cało ze strzelanin i brać udział w pościgach po ulicach Los Angeles. Wydawca określa tę grę mianem thrillera kryminalnego, i to chyba trafna definicja, bo L.A. Noire ze względu na klimat i oszałamiającą grafikę, przypomina mroczny film.

Akcja toczy się w Mieście Aniołów tuż po II wojnie światowej. Gracz wciela się w postać młodego detektywa Cole'a Phelpsa, weterana wojennego, który mozolnie pnie się po szczeblach kariery w policji. Phelps jeździ na miejsca zbrodni, analizuje ślady, robi oględziny zwłok.

Patrz też: Grasz na komputerze? BEDZIESZ GRUBSZY - gry wzmagają apetyt

W grze zastosowano rewolucyjny system animacji mimiki. Najbardziej przydaje się to podczas przesłuchań. Gracz obserwując twarz podejrzanego, musi orzec, czy mówi on prawdę, czy też bezczelnie próbuje oszukać detektywa. Ale nie ma obaw. Phelps nie jest typem gliny, który pracuje za biurkiem. Podczas wielogodzinnej rozrywki nasz bohater weźmie udział w wielu strzelaninach i pościgach, oczywiście w samochodach z epoki.

Klimatu lat 40. dopełnia świetna muzyka z tamtego kresu. Niestety, osoby, które choć trochę nie znają języka angielskiego, nie będą mogły w pełni cieszyć się grą. Wydawca nie zdecydował się przetłumaczyć jej na polski. Zdaniem ekspertów L.A. Noire ma duże szanse na tytuł najlepszej gry 2011 roku. Jedno jest pewne. Wciąga jak diabli.

Najnowsze